Kolejne Żarcie na kółkach (edycja 9-10 lipiec 2016) za nami. Poniżej trochę spóźniony skrót moich nowych odkryć z tych dwóch dni:
Od La Chica Sandwicheria spróbowaliśmy kanapek Cubano Classic i Tango Mango – obie za 22 PLNy. Na pewno plus za duże bułki. Minus to cena. Klasyczna kubańska moim zdaniem koło kubańskiej kanapki nawet nie stała. Owszem bardzo dużo mięsa, ale bułka była tak gruba i sucha, że po prostu całość była ciężka do zjedzenia. Majonez, musztarda i pikle nie poprawiały sytuacji. Sera był mini plasterek prawie w ogóle nie wyczuwalny, podobnie z szynką. Tango Mango już lepiej – była mokrzejsza i zdecydowanie przyjemniej się ją jadło. Sos mango lekko ją dosładzał, bułkę wypełniało sporo grillowanego kurczaka.
Taco Libre urzekło mnie fajitas z wołowiną za 15PLN. Dwie pszenne tortille wypełnione smażoną wołowiną której było około 100-150g plus cebulka i papryka. Lekka pikanterię ostudzała śmietana. Poprosiłem opcje bez posypki kolendrowej i taką też dostałem, duży plus że kolendry nie ma już zmieszanej z wołowiną i dla takich dziwaków jak ja można jej po prostu nie dawać.
Przyszedł też czas na pierożki od ekipy Parowozu. Zamówiliśmy 10 sztuk z wołowiną i grzybami mun (15PLN). Porcję dostajemy w drewnianym naczyniu wraz z rozcieńczonym sosem sojowym. Czerwone pierożki na jednego gryza. Dobry wyczuwalny farsz, ciasto cienkie i sprężyste. Nie liczyłbym jednak na to że ktoś się taką porcją bardzo nasyci.
Na zlocie obecne były też dwa przyjezdne burgero wozy. Ja trafiłem do Frodo Burgera i niestety zawiodłem się. Z racji tego, że był bardzo oblegany czas oczekiwania wynosił około pół godziny. Klasyk z wybranym przeze mnie sosem BBQ (można sobie wybrać sos wg upodobania z listy bodajże 5 smaków) był bardzo chemiczny i wyjątkowo niesmaczny. Bułka była bardzo sezamowa ale też wchłaniała w siebie cały sos i szybko zrobiła się mokra. Mięso wysmażone na wiór- zero soczystości – duży zawód. Na plus zasługuje wygląd foodtrucka z zewnątrz – widać, że ktoś ma dobra wyobraźnię.
Dwudniowe testy zakończyliśmy shake’ami od Shakewave. Owe węglowodanowe bomby bazują na lodach, owocach i np skruszonych ciasteczkach Oreo. Idealne w gorący dzień, bardzo duże więc wystarczy spokojnie jeden na dwie osoby jak już coś wcześniej zjedliśmy.