W trakcie lunchu w pracy w maju 2016 wpadliśmy na szybkie co nieco do Bezogródka i skierowaliśmy się do jedynego tam w owym czasie foodtrucka z burgerami.
Zamówiłem Classica, a chłopaki po BBQ. Plus za możliwość płatności kartą. Po około 7 minutach dobrze zawinięte w papier burgery były już w naszych rękach.
Po rozwinięciu na ogół zaczynają dochodzić jakieś zapachy – tutaj nic. Po pierwszych dwóch gryzach już wiedziałem, że na nazwę swojego przybytku chłopaki muszą jeszcze sporo popracować.
Mięso całkowicie niesoczyste i ugrillowane na wiór. Bułka lekko ciepła, ale miękka o zerowej chrupkości, bez sezamu. Konsystencja grahamki pasującej na poranne pieczywo jakie się je z zółtym serem i masłem. Słabo – zdecydowanie najgorsza bułka jaką jadłem w burgerze.
O dodatkach nie ma nic do napisania, bo w Classicu nie mam wygórowanych wymagań.
Z plusów należy wspomnieć sos – mix majonezu, ketchupu i „ukrytej formuły”, ratował przed całkowitym fuckupem.
Za 17cie PLNów nie najadłem się i musiałem poprawić burrit’em od Calavery (której foodtruck stacjonuje również tam w Bezogródku). Chłopaki mówili, że mięso jest 180g – nie wydaje mi się…
Póki co na tle krakowskich burgerowni SDB wypada bardzo blado. Dopóki ktoś mi nie powie, że zmienili bułki nie ma mowy żebym znowu tam zawitał.
OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):
lokal / wystrój 2,5
wielkość porcji 2
smak 1,5
obsługa 3
cena / jakość 1,5
OCENA KOŃCOWA: 2,1 / 5 (tutaj sprawdzisz co się składa na oceny)
Polub bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.
Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.
Zgadzam się z opinią!
PolubieniePolubienie
ja tez bulka jest paskudna
PolubieniePolubienie
Zgadzam się z autorem, byłem tam dzisiaj pierwszy i ostatni raz, gdy zapytałem o gramaturę mięsa otrzymałem odpowiedź 200 gr, po otrzymaniu burgera wielkości mikrej, może 200 g ważył cały burger, bardzo mi przykro ale nawet mc serwuje lepsze burgery i za 19 zeta które zapłaciłem za swojego spaleńca, w MC bądź Burger King bym nie przejadł. Pani Gess…., by zeszła chyba na zawał próbując a nawet nie jedząc u tych „przemiłych” Państwa z obsługi, chociaż uśmiechem by nadrabiali bucówę.
PolubieniePolubienie
Nom przykre to
PolubieniePolubienie