Pub/restauracja z warzonym piwem – The Biere Club – BANGALORE

Pierwszej nocy na biznesowym tripie w indyjskim Bangalore (październik 2015) zwiedzając okolice hotelu wpadłem do Biere Club napić się piwka.

Piwosze docenią to iż można zamówić 6 warzonych na miejscu piw i w postaci małych shotów każdego z nich spróbować. Ja do nadzwyczajnych piwoszy nie należę, więc wybrałem zwykłe jasne. Pełne w smaku, zimne,  bez gorzkiej goryczki – trafiło w moje gusta.

IMG_5697 IMG_5698

Innego wieczoru po pracy postanowiliśmy wraz z A. i T. spróbować ich jedzenia.

W środku sporo miejsca – dwa piętra z czego górne jest dla palących. Podczas zamawiania dań wystąpiły się lekkie problemy językowe, ale daliśmy radę.

Szukałem czegoś nie smażonego, więc wybrałem pierś z kurczaka z grilla z ryżem (dostałem frytki), A.  zamówiła veggie burgera, T. wołowego burgera z bekonem i frytkami.

Zacznę od siebie. Pierś pochodziła od ewidentnie małego kurczaczka, ugrillowana z kością ze skrzydełka. Smaczna, dobrze zrobiona, bez indyjskich przypraw czy dodatków, ale też nie pieściła specjalnie podniebienia. Frytki jak frytki w sumie średnie, bez odchyłek. Do tego zestaw warzyw z grilla posypanych pietruszką. Dodatkowy sos, którym całe szczęście nie polałem całego kurczaka tylko dałem niewielką ilość na bok talerza, okazał się oczywiście sosem na bazie mojej „ulubionej” masali . Pikantny i po indyjsku aromatyczny. Paskudny. Danie oceniam w skali do 10ciu na 5 i więcej bym go nie zamówił – nie powaliło mnie w żadnym aspekcie. Cena – około 40PLN.

IMG_5891

A. veggie burger – no cóż – samo veggie i  burger – jakoś nie widzę jak te dwa słowa mogą iść w parze. Na pewno należy się Jej szacun za odwagę przy zamówieniu takiego tworu, ale z komentarza wiem, że smakowo nie spełnił oczekiwań. Zgodziliśmy się wspólnie co do Colesław’a że był smaczny – troszkę inny niż nasz polski bo słodkawy.

IMG_5894

Jeśli chodzi o beef burgera to T. ocenił go na 6.5 / 10. Bułka za miękka, a kotlet był well done mimo, że kelner zapytał jak ma być przyrządzone mięso i odpowiedź padła: medium. Po co więc pytać? W PL by to nie przeszło i zwrócilibyśmy uwagę, ale tam nie chciało nam się dyskutować. Bieda z dodatkami i nie trzymało się to wszystko razem kupy. Bardzo daleko mu do smaków naszych krakowskich wołowych mistrzów  foodtruckowych.

IMG_5893

Ogólnie drogo i nie do końca satysfakcjonująco. Wyszedłem najedzony, ale spodziewaliśmy się wszyscy trochę lepszych doznań. Miejsce godne polecenia na piwko (chociaż dla porównania, na przeciwko jest miejscówka z piwem 0.33 za 120RUP – Kingfisher Premium butelka – tutaj 0.5 kosztowało 300). Jedzenie bym odpuścił.

http://www.thebiereclub.com/gallery_vittal_malya.php

OCENY (1-TRAGEDIA  2-SŁABO  3-OK  4-BARDZO DOBRZE  5-REWELACJA):

  • lokal / wystrój   4
  • wielkość porcji   3
  • smak   2,5
  • obsługa   3
  • cena / jakość   2,5

SUMA     15 (tutaj sprawdzisz co się składa na oceny)

Dodaj komentarz

NASZE SOCIALE

NEWSLETTER

Zapisz się do naszego newslettera, a od razu po publikacji nowego posta dostaniesz od nas maila.

Nie martw się nikomu nie przekażemy Twojego adresu

PRZESZUKIWANIE BLOGA PO KATEGORIACH LUB TAGACH

burgery covid19 deser Foodtruck frytki gdzie zjeść w krakowie gdzie zjeść w nowej hucie Hotele kaczka kanapki Kanapki na ciepło Karczmy na trasie Kazimierz Kraków krewetki Kuchnia azjatycka Kuchnia polska Kuchnia włoska kurczak makarony Nowa Huta owoce morza pierogi pierogi ruskie pierś z kurczaka Pizza Pizzeria Podgórze prezent Restauracja restauracja włoska restaurant week rosół rybka rynek sałatka schabowy smażona ryba Stare miasto stek steki Streetfood Sushi tatar wołowina współpraca zupy Śniadanie śledź żeberka żurek