Szering i stejki – Salta House / Resto – KRAKÓW, ul. Nadwiślańska i ul. Miodowa

W sierpniu 2025 z przyjacielem B. wpadliśmy na steki do Salta Resto na ulicy Miodowej.

Był kwadrans po 21-ej czyli do zamknięcia restauracji pozostało raptem 45 minut. Jako, że głośne z nas chłopy, a mieliśmy sporo do przegadania zajęliśmy stolik na zewnątrz i zamówiliśmy 250 gramowe antrykoty w cenach 112 PLN każdy oraz grillowane warzywa (18 PLN) i pieczone w soli ziemniaki (20 PLN).

Wysmażone pod zamówienie medium kawałki mięsa oraz dodatki spełniły nasze oczekiwania.


W pierwszym tygodniu lutego 2025 odwiedziliśmy restaurację Salta House w Podgórzu.

W obu serwuje się argentyńskie, australijskie i japońskie steki, na Nadwiślańskiej stawia się również na wciąż popularną formułę dzielenia, czyli sharing talerzyków. 

Już od progu zaskoczyła nas miła atmosfera i elegancki, lecz jednocześnie ciepły wystrój wnętrza. Wygodne meble i dbałość o detale sprawiają, że miejsce prezentuje się z klasą i zachęca do dłuższego biesiadowania. Mnogość sal zapewnia gościom zarówno prywatność, jak i komfort. W sezonie letnim do dyspozycji jest ogródek.

Firmową kolację, z najlepszą na świecie ekipą współpracowników, rozpoczęliśmy od talerzykowych przystawek.

Poza wybitnie paskudnymi, śmierdzącymi i utopionymi w okrutnie kwaśnym sosie krewetkami, pozostałe pozycje przypadały nam do gustu. Degustacja objęła całkiem sporo pozycji, wszystkie widzicie poniżej.

Po uciszeniu burczących brzuchów sięgnęliśmy po konkretniejszy kaliber – dania główne oraz stejki.

Przed nami wylądowały nie tylko różne gramatury i cięcia wysmażonych pod nasze zamówienia argentyńskich steków, lecz również kaczka, żeberka czy dorada. Wszystkie pozycje powodowały szerokie uśmiechy.

Słowa pochwały zebrały również dodatki: wyborne puree z truflami, świetne grillowane warzywa czy rewelacyjne frytki z batatów.

Cóż tu wiele pisać – w Salta zrobili nam wieczór, a my kolejny raz celebrowaliśmy wyjście służbowe w świetnym miejscu.


Początkiem grudnia 2024 w trakcie pierwszej tutaj wizyty czwórką skupiliśmy się na degustacji ulokowanych w kilku sekcjach przystawek. Szczegóły podglądniecie w karcie.

Z kategorii mięsnej skusiliśmy się na PARFAIT (44 PLN) subtelną foie gras z galaretką z hiszpańskiej madery oraz rabarbarem, EMPANADAS (36 PLN) z drobno mieloną, aromatyczną wołowiną Campo, chorizo i guacamole oraz TATAR (51 PLN) również z polędwicy Campo z piklami, żółtkami, ostrzejszą musztardą dijon oraz domowym masłem.

W temacie stworzeń wodnych skierowaliśmy się ku DORADZIE (48 PLN) z tak zwanym mlekiem tygrysim – leche de tigre, słodkim ziemniakiem, cebulą oraz peruwiańską canchą.

CALAMAR (42 PLN) z salsefią, sosem z białych warzyw oraz gremolatą (pietruszka, czosnek, sok z cytryny) zachwycił ultralekką konsystencją.

PULPO (48 PLN) czyli kawałki sprężystej ośmiornicy zestawiono z chorizo, kaparami, oliwkami i pomidorami.

Jeśli chodzi o pozycje wylistowane pod nazwą ziemia, faworytem okazały się chrupkie z zewnątrz i miękkie w środku frytki z manioku o delikatnie orzechowym smaku ukryte pod nazwą YUKA (24 PLN).

PATATAS BRAVAS (23 PLN) z aioli i pieczonym czosnkiem oraz KOZI SER (36 PLN) z bakłażanem, słodką dynią oraz salsą verde również bardzo przyjemne.

Gdy towarzysze skupili się na deserach, ja zamiast słodkiego zakończenia dnia, wybrałem… stek. ANTRYKOT (250g. – 125 PLN) z argentyńskiej wołowiny campo, który wysmażono idealnie z zamówieniem na medium rare. Mięso było soczyste i mimo braku sezonowania na sucho – pełne smaku i satysfakcjonujące.

Do krówki dobrałem grillowane warzywa (18 PLN) – dobre, nawet bardzo i bezapelacyjnie życzyłbym sobie ich więcej.

Desery wykonano zgodnie z obowiązującym kanonem – UNO, DOS, TRES (29 PLN) to pralina, crème brûlée i lody, SERNIK BASKIJSKI (29 PLN) kontrapunktował rabarbar, a CIASTKO CZEKOLADOWE (35 PN) z płynnym gęstym wnętrzem komponowało się wzorowo z lodami jogurtowymi.

Nie da się nie zauważyć, iż kucharze pracują na wysokiej jakości produktach. Dania są dopracowane w każdym szczególe i zaiste ciężko wskazać ich słabe punkty.

Obsługa jest profesjonalna i uprzejma, pani kelnerka bezbłędne opowiadała o każdym przynoszonym do stołu talerzu.

Wizyta, mimo iż na zaproszenie restauracji, odbyła się w pełni incognito, co dodatkowo podkreśla autentyczność przedstawionych powyżej odczuć

Salta House jednogłośnie oceniliśmy bardzo pozytywnie. Restauracja zrobiła na nas świetne wrażenie i z pewnością wrócimy spróbować kolejnych dań z karty.


  • www / facebook / IG
  • śniadania: brak
  • oferta lunchowa: brak
  • parking: publiczny płatny przy ulicach obok
  • kącik dla dzieci: brak
  • ogródek / taras: brak
  • miejsce przyjazne zwierzakom: tak

OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):

lokal / wystrój 4,5
wielkość porcji 3,5
smak 4
obsługa 4
cena / jakość 4,5

OCENA KOŃCOWA:  4,1 / 5    (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)

Ocena: 4 na 5.

Zaobserwuj profil bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.

Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.

 

Dodaj komentarz

NASZE SOCIALE

NEWSLETTER

Zapisz się do naszego newslettera, a od razu po publikacji nowego posta dostaniesz od nas maila.

Nie martw się nikomu nie przekażemy Twojego adresu

PRZESZUKIWANIE BLOGA PO KATEGORIACH LUB TAGACH

burgery covid19 deser Foodtruck frytki gdzie zjeść w krakowie gdzie zjeść w nowej hucie Hotele kaczka kanapki Kanapki na ciepło Karczmy na trasie Kazimierz Kraków krewetki Kuchnia azjatycka Kuchnia polska Kuchnia włoska kurczak makarony Nowa Huta owoce morza pierogi pierogi ruskie pierś z kurczaka Pizza Pizzeria Podgórze prezent Restauracja restauracja włoska restaurant week rosół rybka rynek sałatka schabowy smażona ryba Stare miasto stek steki Streetfood Sushi tatar wołowina współpraca zupy Śniadanie śledź żeberka żurek