W połowie stycznia 2025 po wielu latach niebytności i ciężkim treningu siłowym odwiedziłem Avionetkę żeby przypomnieć sobie ich plackowy warsztat.
Wyglądałem niewyjściowo, więc pickę Bambini (36 PLN z pudełkiem) zgarnąłem na wynos i ekspresowo opędzlowałem w furze.


Po otwarciu pudełka zdziwiła mnie pokrojona w cienkie plastry włoska szynka. Pomidory balansowały na granicy kwaśności – ja wolę odrobinę słodsze. Jeśli chodzi o ciasto to jak dla mnie brakowało mu odrobiny soli, wyrośnięte boczki wracały do swojego kształtu po ich naciśnięciu – tutaj uwag brak.
Ser znajdował się głównie w środkowej części placka, przez co ostatnie gryzy to było samo ciasto, sos i boczki.
Nie była to pizza zła, ale moje serce kiedyś jak i teraz należy do innych pizzerii w mieście.
- FB / IG
- śniadania: brak
- oferta lunchowa: pon – pt zupa dnia + panuozzo lub pizza ovale 31 PLN
- parking: dostępny osiedlowy tuż obok pizzerii
- kącik dla dzieci: brak
- ogródek / taras: ?
- miejsce przyjazne zwierzakom: tak
OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):
lokal / wystrój 3,5
wielkość porcji 3,5
smak 3
obsługa 3,5
cena / jakość 3
OCENA KOŃCOWA: 3,3 / 5 (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)

Polub bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.
Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.
RECENZJE SPRZED PONAD TRZECH LAT
W trzecim tygodniu kwietnia 2021 właściciele Avionetka Pasta & Burger otworzyli kolejny lokal. Tym razem nie na Avii, lecz Dywizjonu 303 postawili na pizzę w stylu neapolitańskim. Placki wychodzą z pięknego elektrycznego pieca, który to piec moim skromnym zdaniem w rękach profesjonalistów niczym od opalanego drewnem nie odbiega.
Na początek pokażę Wam kilka placuchów zjedzonych w trakcie kilku wizyt.
Margherity (22 PLN) nikomu przedstawiać nie trzeba.


Gambretti (35 PLN) to okaz z krewetkami, daktylowymi pomidorkami, pietruszką, czosnkiem i nadającymi pikanterii peperoncino.

Calabrese Picante (34 PLN) to duet pikantnego salami oraz nduji wraz z cebulą i peperoncino.

Cotto (30 PLN) – gotowana włoska szynka, pieczarki i oliwki kalamata.

Quattro Formaggi (29 PLN) pieści podniebienie serami: kozim, pikantną gorgonzolą, ricottą i oczywiście mozzarellą fior di latte. Na placku znajduje się również marynowany burak oraz włoskie orzechy i rukola (za którą podziękowałem).

Mortadella con pistacchi (31 PLN) to certyfikowana bolońska wędlina z daktylowymi pomidorkami i pistacjową oliwą na serze ricotta. Tu i ówdzie znajdziecie kruszone orzechy pistacjowe.

Większość z powyższych placków zbudowana jest na mozzarelli fior di latte, pomidorach Pelati di Puglia (San Marzano w Marghericie) oraz Grana Padano „Riserva” (oprócz serowej gdzie akurat owy nabiał oraz pomidory nie występują). Placki potraktowane są oliwą extra virgin w wyczuwalnej i wystarczającej dla mnie ilości.
Główne składniki posiadają certyfikaty DOP – nie ma mowy o drodze na skróty – chłopaki stawiają na jakość. Sos pomidorowy balansuje na granicy słodkości i kwaskowatości – według mnie jest idealny.
Ciasto jest cienkie na środku i z wyrośniętymi, napompowanymi, nie chrupiącymi bokami. Teoretycznie prawdziwa napoletana, jednak w mojej subiektywnej opinii nie smakuje tak perfekcyjnie jak w pizzach z bezfarmazonego krakowskiego TOP. Dwukrotnie rozczarowały mnie brzegi, gdyż ich środek był nazbyt zwarty i taki powiedzmy ciężki. Co dziwne za pierwszą próbą ciasto wyszło z pieca wręcz perfekcyjne.
Pizze w sześciostopniowej skali oceniam na 4+ (serowa 5+) i kiedyś wrócę po więcej.





Dodaj komentarz