Niestety, ale nie – Padre – KRAKÓW, ul. Wiślna

Napiszę od razu bez owijania w bawełnę – kolacja służbowa w Padre w listopadzie 2024 była doświadczeniem mizernym. Nie tragicznym, ale po prostu słabym.

Wystrój jest rzekłbym elegancki – biel łączy się z czerwoną cegłą – jednym może się podobać, innym nie.

Ja jednak nie chodzę do restauracji aby podziwiać wystrój, tylko zjeść, i tegoż jedzenia jak bardzo bym chciał, tak ocenić dobrym nie mogę.

Być może na pewne uchybienia przymknąłbym oczy… gdyby nie ceny.

Tatar z polędwicy wołowej z majonezem ziołowym, grzybami shimeji, kaparami poprawny, ale w cenie aż 59 PLN. Trzy pierożki z bardzo mulącym farszem z kaczki i takim gąbczasto – miękkim ciastem na turbo niesmacznym puree z jabłka z szafranem 49 PLN!

Mule jakoś się broniły (55 PLN), ale o wyczuciu sera Dorblu który widniał w menu nie było mowy. W trzech sztukach krewetek za grosz jędrności, a konsumując selekcję serów dla dwóch osób (89 PLN) zgodnie stwierdziliśmy, że w osiedlowym dyskoncie kupilibyśmy lepsze.

Dania główne również nie zachwyciły.

Mięso w żebrze wieprzowym (69 PLN) twarde i nie było mowy, aby bez użycia siły odeszło od kości. Kurczak supreme (59 PLN) przyrządzony na wiór co zresztą widać na zdjęciu.

Halibut bronił się dzięki bulionowemu sosowi Veloute (79 PLN), a polędwica wołowa z kilkoma ziemniaczkami oraz połówką pomidora kosztowała 199 PLN!!! Co gorsza owy kawał mięsa w karcie przedstawiony jest jako 500 gramowy – wg mnie ważył maksymalnie 350.

Żeby nie było tak negatywnie, dobrą opinię usłyszałem o makaronie z wołowiną i rydzami (59 PLN).

Owego wieczoru na całą restaurację było dwóch! kelnerów. Zaznaczam iż mówimy o miejscu z trzema salami i kilkunastoma stolikami.

Jegomoście nie mieli szans na czas uprzątać stolików co skutkowało, iż zupy – na przykład rozwodniony, kompletnie pozbawiony zakwasu, smakujący jedynie tłuszczem z kiełbasy żurek z jajkiem w koszulce (35 PLN) jedliśmy wśród brudnych talerzy po przystawkach.

Nie muszę chyba wspominać, iż podawanie kelnerom swoich brudnych talerzy, bo nie mają za bardzo jak sięgnąć również nie jest dobrze przez gości widziane. Podobnie z podawaniem do ręki sztućców.

Sami w sobie chłopaki byli mili i uprzejmi, acz jeden z nich zbyt nachalny. Kiedy niektórzy z gości odważyli się odmówić deserów męczył bułę i męczył – niby w żartach, ale widziałem, że wiele osób to po prostu wkurzało.

Na koniec będzie pozytywnie, bo zamówione desery: sernik (35 PLN), delicja z koziego sera (34 PLN) oraz czekoladowe parfait (37 PLN) zostały ocenione jako smakowite. Nie chciało mi się im robić zdjęć, ale szczerze im nikt nie miał nic do zarzucenia. Ah herbata zimowa podawana z miodem, cynamonem oraz syropami imbirowym i malinowym również godna polecenia.

Cóż, bywa i tak. Powtórzę jeszcze raz, nie była to kolacja tragiczna, ale znając ceny, wielkość porcji oraz jakość dań w przeróżnych restauracjach w Krakowie, z własnej woli więcej bym tutaj nie wrócił. Chociaż jak tak myślę, przechodząc obok w lecie, być może skusiłbym się na kawę i deser w ich zielonym ogrodzie.


  • www / facebook
  • śniadania: brak
  • oferta lunchowa: brak
  • parking: publiczny płatny przy ulicach obok
  • kącik dla dzieci: brak
  • ogródek / taras: dostępny
  • miejsce przyjazne zwierzakom: ?

OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):

lokal / wystrój 3
wielkość porcji 2
smak 2
obsługa 2,5
cena / jakość 2-

OCENA KOŃCOWA:  2,3 / 5  (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)

Ocena: 2.5 na 5.

Zaobserwuj profil bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.

Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.

 

Dodaj komentarz

NASZE SOCIALE

NEWSLETTER

Zapisz się do naszego newslettera, a od razu po publikacji nowego posta dostaniesz od nas maila.

Nie martw się nikomu nie przekażemy Twojego adresu

PRZESZUKIWANIE BLOGA PO KATEGORIACH LUB TAGACH

burgery covid19 deser Foodtruck frytki gdzie zjeść w krakowie gdzie zjeść w nowej hucie Hotele kaczka kanapki Kanapki na ciepło Karczmy na trasie Kazimierz Kraków krewetki Kuchnia azjatycka Kuchnia polska Kuchnia włoska kurczak makarony Nowa Huta owoce morza pierogi pierogi ruskie pierś z kurczaka Pizza Pizzeria Podgórze prezent Restauracja restauracja włoska restaurant week rosół rybka rynek sałatka schabowy smażona ryba Stare miasto stek steki Streetfood Sushi tatar wołowina współpraca zupy Śniadanie śledź żeberka żurek