Wydaje mi się, iż pierwszy kurz po otwarciu mikro punktu z greckim gyrosem wreszcie opadł. Czemu tak uważam? Przejeżdżając obok w niedzielne listopadowe 2024 popołudnie nie zastałem kolejki za zewnątrz!

Niewiele myśląc zaparkowałem auto i czym prędzej pobiegłem sprawdzić miejscówkę o której jest obecnie w internetach tak gorąco.

Po przekroczeniu progu uderzyła mnie potworna duchota. Punkt jest mały, a gości w środku było z 10 osób plus oczywiście uwijający się w pocie czoła pracownicy.

Nie oszukujmy się – mało która wentylacja dałaby temu radę. Jednocześnie Was ostrzegam – zapach na ubraniach będzie Wam towarzyszył jeszcze sporo godzin po wizycie.

Co do karty nie będę się rozpisywał – wystarczy, że klikniecie poniżej.

Poprosiłem bestsellera czyli wieprzowego gyrosa (26 PLN) powiększonego o frytki (2 PLN).

Od momentu ustawienia się w kolejce (przede mną były 3 pary), do odbioru zamówienia minęło 18 minut. Moim zdaniem perfekt, szczególnie że zamówienia przygotowywane są z uwagą i pieczołowitością.

Z powodów wspomnianych wyżej zgarnąłem koszyk z pitą i pognałem w te pędy na ławkę na Rynku Podgórskim by w towarzystwie latających szczurów opędzlować ją z uśmiechem.

Pierwsze wrażenie po wyjęciu z koszyka jak najbardziej pozytywne. Zobaczyłem dużą, miękką, odrobinę już zimną pitę, wypełnioną niespalonym, miejscami chrupiącym, bardzo mocno przyprawionym i jak się później okazało trochę zbyt słonym mięsem. Tutaj biorę jednak poprawkę na to, iż każdy ma swój poziom tolerancji soli.

Pod gyrosem wypatrzyłem sporo świeżych warzyw spoczywających na tzatzikach, które osobiście podkręciłbym większą ilością ogórków i czosnku. W moim mniemaniu jogurtowy sos był zbyt płaski.

Posmakowały mi bardzo frytki z posypką. Jak nie cierpię dodawania ich do klasycznych kebabów, bo robią się ciapowate i są tylko sztucznymi zapychaczami, tak tutaj pasowały ideolo.

Jak finalnie oceniam produkt? Ano tak, że bankowo wrócę na kolejne pozycje. Biorę pod uwagę, iż pewne niedociągnięcia mogą się w początkowym etapie zdarzać. Dziewczyny walczą w pocie czoła, a goście walą drzwiami i oknami. Ekipa daje z siebie 200%.

Doceniam i szanuję, że pracują na dobrych i świeżych produktach, a mięso codziennie nabijają sami.

Nie szukam porównań z „oryginalną” Grecją, bo po co? Jak czytam komentarze w Google to aż stukam się w czoło… Wskażcie w Polsce oryginalne pierogi ruskie, bigos lub żurek – przecież każdy je robi po swojemu! Podobnie jest z gyrosem w picie – jadłem ich kilka i każdy smakował inaczej.

Na koniec cena. 28 złotych to jest szczerze uczciwa kwota. Idźcie zamówcie, a jeśli nie lubicie kolejek to po prostu w niej nie stójcie i wróćcie innym razem. Po 40 minutach na mrozie Wasze oczekiwania będą wyśrubowane na maksa. Z jedzenia powinno się cieszyć, a nie szukać punktów do zaczepek. Peace i smacznego.

---

• IG
• śniadania: brak
• oferta lunchowa: brak
• parking: publiczny płatny przy ulicach obok
• kącik dla dzieci: brak
• ogródek / taras: brak
• miejsce przyjazne zwierzakom: tak, ale w środku jest bardzo mało miejsca

---

OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):

*** BRAK OCEN PRZEZ WZGLĄD NA DOTYCHCZAS TYLKO JEDNĄ WIZYTĘ ***

lokal / wystrój
wielkość porcji
smak
obsługa
cena / jakość

OCENA KOŃCOWA:     (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)

---

Zaobserwuj profil bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.

Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.