W Krakowie istnieje kilka naprawdę uczciwych miejsc z kuchnią azjatycką. I nie chodzi mi tutaj o polviety czy suszarnie na dowóz, ale jakościowe restauracje premium.
W zeszłym roku do stawki dołączyła Ima Sushi, która swoją pierwszą siedzibę otworzyła kilka lat temu w Rzeszowie.
Jak przystało na dobry sushi bar, wzdłuż miejsca pracy sushimasterów ustawione są wysokie hokery przy których zainteresowani goście mogą obserwować pracę ekipy oraz zgłębiać tajniki kuchni japońskiej.
Dwie następne sale urządzono z pomysłem i elegancją. Przez duże okna wpada trochę światła, a stoliki nie są ustawione bardzo blisko siebie. Jedną z sal można zamknąć i zorganizować w niej spotkanie w pełni prywatne. Warto zauważyć, iż Ima Sushi jest przyjazna zwierzakom.
Końcem lipca 2024 odczuliśmy silną potrzebę ryżu z dodatkami. Niewiele myśląc zdecydowaliśmy się na kolejną z rzędu wizytę w Imie.
Zamówiliśmy rolki, a dwa kawałki nigiri z turbomaślanym łososiem dostaliśmy w prezencie po zwróceniu uwagi na drobne różnice względem opisu w karcie w dwóch rolkach.
W oczekiwaniu na suszki, jak to zwykle tutaj dostaliśmy czekadełko w formie marynowanej na słodko rzodkwi.








Rolki, nie ma się co wiele rozpisywać, jak zawsze świeże i smakowite.
W listopadzie 2023 wybraliśmy się do Imy w trójkę na kolację.
Piesio dostał wodę, a my poczęstunek w formie azjatyckiej, orzeźwiającej, lekko gryzącej w język sałatki.

Piętnaście minut później pojawił się bardzo słaby, nudny, ledwo ciepły wegetariański tantanmen ramen (36 PLN) ze smażonym tofu, zmęczonym pak-choiem, toną edamame oraz orzechami ziemnymi. Najgorsze w nim były jednak sklejone, miękkie i ogólnie mizerne kluchy.
Kwestia zgłoszona, ale nie usłyszeliśmy na owo zgłoszenie żadnego komentarza. Jeśli lubicie rameny, to tym tworem tylko popsujecie sobie humor.

Całe szczęście to była jedyna wtopa tego wieczoru.
Zupa miso shiru (19 PLN) opisana i pokazana kilka akapitów niżej oraz chrupiący tacos nori (33 PLN) z ryżem, awokado, mango, ponzu i ogórkiem poprawiły nam humory.


Punktem kulminacyjnym programu było oczywiście sushi. Wybraliśmy kilka setów i każdy z nich okazał się strzałem nie w dziesiątkę, lecz jedenastkę. Cóż tu się wiele rozpisywać – w rolki to oni potrafią!


W połowie sierpnia 2023 na początku otrzymaliśmy poczęstunek w formie kąsków ciepłego łososia z wasabi mayo.

Zestaw Sodai Wspaniały (157 PLN) to niezwykle udane połączenie łososia, tuńczyka, okonia, krewetek, tempury i warzyw. Wszystkie rolki smakowały tak dobrze i zarazem tak inaczej, że ciężko wybrać faworyta.



250 ml zupa Miso Shiru (19 PLN) na bulionie dashi z pastą miso, shitake, wakame, tofu i szczypiorem bezbłędna.

Sztosem okazała się kaczucha (61 PLN). Pokrojony w paski turbosoczysty filet z szerokodziobej spoczywał na ekstremalnie słodkim sosie czekoladowym z teriyaki.
Obok marynowane grzyby shitake i marchew. Do zestawu mała miseczka ryżu, którego jeśli Wam zabraknie, spokojnie możecie poprosić o dokładkę. Rewelka.

Smaki perfekt, obsługa top of the top. Czegóż chcieć więcej – Ima rządzi!
Był środek tygodnia w lipcu 2023 kiedy w ramach zaproszenia przyszliśmy pierwszy raz na testy ich karty.
Rozpoczęliśmy od robionych na miejscu pierożków z kaczką (31 PLN) z sosem trufle tamari – takim bardziej premium sojowym i bez dodatku pszenicy, lecz z suplementem grzybowego „złota” czyli trufli.
Ledwo dotknięte gorącą płytą ciasto skrywało perfekcyjnie przyprawiony drób.

Po pierożkach poczuliśmy moc Grila Konro. Ten specjalny rodzaj japońskiego grilla uzyskuje wysoką temperaturę poprzez najlepszej klasy japoński węgiel binchotan.
Jest bezdymny, a jego aromat przenika do potraw nadając im specyficzny węglowo – grillowy smak.

Z owego grilla zamówiliśmy dwie pozycje: Yakitori – szaszłyki z udek kurczaka w sosie tare (24 PLN) oraz Ebi – grillowane krewetki argentyńskie z masłem gochugaru (33 PLN).
Pierwsze wybitne – soczyste, pachnące i bankowo do powtórzenia. Drugie wymagające zabawy i rozłupywania, acz wstępnie już oczyszczone, niestety trochę suche.


Ale nie ma co się oszukiwać – do Ima Sushi nie przyszliśmy na grilla, lecz ryby. A te najlepiej degustować w formie sashimi (oferowane w ilości 8 – 16 sztuk w cenach 83 – 154 PLN) lub nigiri (sztuk 2 – 16 w cenach 32 – 221 PLN).
Sashimi to nic innego jak serwowanie surowych ryb, mięs, owoców morza, wołowiny w towarzystwie chrzanu, sosów, rzodkwi, wasabi… Najważniejsza jest tutaj świeżość i jakość – nie ma mowy o sashimi z mrożonek!
Cięcia mogą być kwadratowe i podłużne o różnych grubościach zależnych od konkretnego rodzaju produktu.
W sashimi jak i całej kuchni japońskiej ogromną ważność odgrywa kwestia estetyki.
I na koniec najważniejsze – sashimi jemy tylko i wyłącznie pałeczkami.



Na zamówionym talerzu wdzięczyły się: tuńczyk akami i chu-toro, podbrzusze łososia, przegrzebki, seriola i delikatnie opalana wołowina Wagyu. Jeśli ktoś nie lubi w pełni surowego smaku, nic nie stoi na przeszkodzie aby wymienione produkty skropić cytryną lub potraktować wasabi czy lżejszym miksem chrzanu i wodorostów.
Idąc dalej do kolejnych pozycji, nigiri to podobno najstarsza forma sushi. Na odpowiednio ugniecionych, owalnych kawałkach ryżu najczęściej podaje się morskie stworzenia. Górę może zdobić (lecz nie musi) topping.
Sushimaster skomponował zestaw z: łososia, tuńczyka akami, serioli oraz tuńczyka o-toro.

Ta forma podania nie wybacza błędów. Ryż powinien mieć idealny balans słodyczy i octu oraz być zbity, ale nie na tyle aby ciężko się go jadło. Tutaj ryż smakował idealnie i był doskonale kleisty – wyborny więc poprosiłem miseczkę do oddzielnej degustacji.
Nie ma sensu rozpisywać się nad walorami składowych sashimi czy nigiri gdyż sushimasterzy i tak przygotowują Wam to co mają danego dnia dostępne. Mogę Was jednak zapewnić, iż żadna z pozycji nas nie zawiodła – wręcz przeciwnie, wszystko smakowało wybitnie!
Na deser? Sushi! A jakże. W końcu nazwa miejsca zobowiązuje.
Krab w tempurze, awokado, ogórek, tuńczyk błękitnopłetwy, kizami wasabi, czarny kawior (63 PLN). Rolki top. Super zbalansowane, doskonale sklejone, rześkie, miękkie na zewnątrz i z chrupkiem w środku. Pyszne!


Na zakończenie wjechały wybitnie czekoladowe domowe praliny.
Chyba nikogo nie zaskoczę jeśli napiszę iż Ima Sushi sprostało moim wysokim wymaganiom nie tylko dzięki wybitnym smakom, ale również uprzejmej, elokwentnej i profesjonalnej obsłudze.
Zostało jeszcze sporo dań do spróbowania, ale tą wizytą czuję się jak najbardziej zachęcony do powrotu. I to bankowo jeszcze w te wakacje!
P.S. Do restauracji zostaliśmy zaproszeni, ale hasło do rozliczenia tak jak zawsze w tego typu współpracach podaliśmy dopiero na samym końcu. Przytoczona opoinia jest szczera i fakt zaproszenia niczego w temacie nie zmienia. Nie ma również technicznej możliwości, aby ktoś nas rozpoznał, więc w trakcie całej wizyty traktowano nas tak jak każdych innych gości.
- www / FB / IG
- śniadania: brak
- oferta lunchowa: dostępne
- parking: publiczny płatny przy ulicach obok
- kącik dla dzieci: brak
- ogródek / taras: brak
- miejsce przyjazne zwierzakom: tak
OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):
lokal / wystrój 4
wielkość porcji 3
smak 5 (oprócz ramenu wszystko ponad skalę)
obsługa 5
cena / jakość 5
OCENA KOŃCOWA: 4,5 / 5 (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)

Zaobserwuj profil bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.
Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.




Dodaj komentarz