Karczma Guca znajduje się w miejscowości Grzędy na wylotówce z Warszawy w stronę Krakowa.

Serwuje zimne przystawki, ciepłe przekąski, wołowinę, wieprzowinę, kurczaka, jagnięcinę oraz baraninę. Jakby tego było mało w jadłospisie są również ryby i owoce morza. Dobrym rozwiązaniem są zestawy dla kilku osób, w których można popróbować różnych mięs. Dostępne jest również serbskie piwo.
W menu znajdziecie dokładny opis czego się spodziewać i to wraz z gramaturami. Za to szacunek! Podglądniecie je tutaj.
Serbska miejscowość Guca znana jest z dużego festiwalu gry na trąbce. Wystrój wnętrza nawiązuje do owego wydarzenia, a w restauracyjnym TV przewija się relacja z festiwalu. Za kuchnię odpowiedzialny jest rodowity serb.
W maju 2023 po kilku dniach mazurskiego żeglowania wpadliśmy tutaj z ziomkiem imiennikiem na szybki obiad
Na start poczęstowano nas domowymi: pieczywem i czosnkowym masłem.

Główne zamówienia przedstawiają poniższe screeny.


Mocne przyprawy, charakterność, doskonałe zmielenie, lekko różowy kolor wnętrza. Coś niebywałego! No i ta wielkość – prawie pół kilograma mięsa! 1/3 zabrałem w pudełku do domu.


U kolegi również bardzo intensywnie! Polędwiczka super miękka, całość kipiąca przyprawami.
Każde danie, nie ważne na wynos czy w lokalu, oprócz głównego składnika składa się z: przepysznego ryżu, specyficznych, pachnących papryką i czosnkiem smażonych ziemniaków po serbsku, marchewki, świeżej cebuli, domowych tzatziki oraz ajvaru. Towarzystwo należy przyznać – wyjątkowe.
W kwestii obsługi brak jakichkolwiek zastrzeżeń. Miły kelner dopytywał czy wszystko nam smakuje, a czekając na dania non stop słyszeliśmy miłe wymiany zdań pomiędzy wychodzącymi gośćmi, a pracującą ekipą. Klimat i atmosfera nie do podrobienia 🙂
Karczma Guca to super pozytywne miejsce serwujące ponadprzeciętną bałkańską strawę. Gdy złapie Was głód zdecydowanie polecam zjechać z „siódemki” i zrobić sobie jedzeniowy przystanek – ręczę głową, że będziecie zadowoleni.
Wracając z wrześniowych (2021) żagli wdepnęliśmy do Gucy po obiad. Piszę ‚po’, a nie ‚na’ gdyż czas naglił i zmuszeni byliśmy kilkadziesiąt minut wcześniej strawę zamówić telefonicznie z prośbą o zapakowanie na wynos. Po przyjeździe pudełka czekały na nas w pełnej gotowości.
Wraz z kolegą zdecydowaliśmy się na dwa różne dania które zjedliśmy na pół. Dodatkowo mój imiennik dobrał odrobinę pikantną, gorącą, intensywną zupę jagnięcą z kawałkami mięsa i warzyw (400ml – 16 PLN).
Oddałem kółko towarzyszowi i mknąc autostradą na miejscu pasażera, delektowałem się takimi oto specyfikami:




Już po otwarciu pudełek wiedziałem, że będzie dobrze. Ten zapach grilla! Po ukrojeniu jednego i drugiego kotleta przypomniałem sobie jak smakuje mięsne niebo. Z tego ekologicznego, tekturowego pudełka, doskonałość serbskiej kuchni dosłownie kipiała.
Na najbliższej stacji paliw przesiedliśmy się i po konsumpcji tychże samych obydwu dań, moje zachwyty potwierdził ziomek B.
Do Krk zabrałem ze sobą inną specjalność, mianowicie:


Za cienki jestem w uszach, aby następnego dnia stwierdzić czy owo mięso rzeczywiście pochodzi z parzystokopytnej z Nowej Zelandii, ale fakty są jakie są – ono epatowało dymnym aromatem i ziołami. Nie pamiętam kiedy ostatnio jadłem tak pyszną jagnięcinę.
Żeby pokazać wielkość porcji, po rozłożeniu wszystkiego na duży talerz pstryknąłem szybką fotę (brakuje jednego kotleta gdyż towarzysz pożarł go w aucie).

- www: https://karczmaguca.pl/
- śniadania: brak
- oferta lunchowa: brak
- parking: prywatny należący do karczmy
- kącik dla dzieci: ?
- ogródek / taras: ?
- miejsce przyjazne zwierzakom: ?
OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):
lokal / wystrój 3,5
wielkość porcji 4
smak 4,5
obsługa 4
cena / jakość 4
OCENA KOŃCOWA: 4,1 /5 (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)

Zaobserwuj profil bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.
Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.
RECENZJE SPRZED PONAD TRZECH LAT.
W styczniu 2018-tego muzyka podrywała ramiona, a oczekiwanie na zamówienie umilało czekadełko – suchawy przypominający chałkę chlebek z serowo-paprykową, delikatnie pikantną pastą.
Na dania główne czekaliśmy około 20 min. Każde podawane jest z ryżem i ziemniakami (serwowanymi w dość oryginalny sposób). Ryż w czerwonym sosie, a ziemniaki gniecione i później podsmażone. W obu daniach były też trzy soso-pasto-surówki: paprykowa, z ogórkami i koperkiem, marchewka.
Pljeskavica na kajmaku (24 PLN) – stek z siekanego mięsa wołowego (300g) podany na puszystym, bałkańskim serze. Przyprawione charakterystyczne dla kuchni bałkańskiej mięso, posiekano drobno i bez grudek. Krem wybornie komponował się z wołem, świeża cebula wzmacniała pikantne doznania. Wszystko aromatyczne i bardzo smaczne. Porcja jak na damski apetyt dość spora, K. nie udało się wciągnąć całej.

Danie koleżanki – wieprzowina nadziewana serem i boczkiem (26 PLN) również zostało ocenione bardzo pozytywnie.

Innym razem ktoś z ekipy próbował bardzo smacznych paluszków z siekanego mięsa wołowego – Cevapici (20 PLN)

oraz Pljeskavicy Guca czyli ogromnego (400g) grillowanego steka z siekanego mięsa wieprzowo-wołowego (27 PLN)

W kwestii obsługi brak jakichkolwiek zastrzeżeń. Bardzo miły kelner dopytywał czy wszystko nam smakuje, a kiedy porcje przerosły nasze żołądki, bez problemu zapakował je na wynos.
Karczma Guca to super pozytywne miejsce – gdy złapie Was głód zdecydowanie polecam zjechać z „siódemki” i zrobić sobie jedzeniowy przystanek.






Dodaj komentarz