W czerwcu 2023 ekipa firmowa z różnych stron świata zamówiła trzy inne wersje maczanek.
Andrusowa maczanka czyli tradycyjne krakowskie danie to marynowana w tajemnej zalewie przez kilkanaście, a później pieczona w piecu około dziesięć godzin karkówka podana w streetfoodowej formie.
W ramach ciekawostki warto zauważyć iż żółty foodtuck był w 2014-tym jednym z pierwszych otwartych w Krakowie żarciowozów.
Mięso jest niesłychanie miękkie, ale też i bardzo mokre co w połączeniu z różnymi składnikami już po chwili powoduje wodnisty krwotok. Mimo okrutnej wilgotności, smaczna bułka niemalże do samego końca dziarsko przyjmuje wszystkie sosy. Dopiero przy ostatnich kilku gryzach staje się jednolitą ze składnikami papką.
Walory zapachowe jak i smakowe zostały ocenione przez całą ekipę wzorowo. Ceny buł wahają się w granicach 25 – 30 złotych, w ofercie znajdziecie również kilka opcji wege.



Do Andrusa zaglądamy od czasu do czasu, a w grudniu 2018 spróbowaliśmy kolejnych dwóch smaków.
Burakiem & czekoladą zajadały się dziewczyny. Z tego co mówiły, czekolady nie wyczuły, ale buraka i gruszkę owszem. Mimo jak zwykle superanckiego mięsa, zdawkowy komentarz był krótki: „drugi raz tego eksperymentu na pewno nie zamówimy„. Osobiście tego dnia nie miałem ochoty na nowości, więc nie wziąłem nawet gryza.
Z racji grudniowego pescowegetariańskiego postanowienia, skusiłem się na wariatuńcia z moskolami zapieczonymi z góralskim serem, zielonym ogórem, duszoną cebulką i żurawiną. Buła była całkiem niezła, ale żurawinowego, sztucznie smakującego i ogólnie niedobrego dżemu wsadzono tam o wiele za dużo (3/4 wyrzuciłem do papierowej torebki). Jego połączenie z zielonym ogórkiem, moim zdaniem jest całkowicie nietrafione. Całe szczęście na straży stała niesamowicie aromatyczna i miękka cebulka, która wraz ze świetnym gorczycowo – piklowym sosem ratowała sytuację i uchroniła to „bułiszcze” przed całkowitą klapą.

Pieczywo w obydwu przypadkach z zewnątrz chrupkie, a w środku miękkie. Takie samo jak zawsze. Szanuję ich między innymi za świetne, zawsze powtarzalne buły.
Lubię, ciągle bardzo lubię te krakowskie maczany, ale jestem trochę zawiedziony. Klasyk to klasyk i przekombinowane formy tej znakomitości do mnie nie trafiają.
W maju 2017 zamówiliśmy maczankę z boczkiem (15 PLN) i klasyczną (13 PLN).
Mistrzowskie mięso, wypasiona, świeża, chrupiąca bułka i świetny chrupiący wieprzek – w dalszym ciągu jest bardzo, bardzo dobrze. I love it.
Wieczorową marcową 2016 zimną nocą popijałem piwo w Zajezdni de Silva i jak tylko lekko zgłodniałem dobrze wiedziałem gdzie się wybrać. W końcu znalazłem sposobność aby spróbować wychwalanej wszędzie maczanki krakowskiej od Andrusa.
Przy żółtej ciężarówce znajdującej się obok innych foodtrucków na skwerze Judah akurat o dziwo nie było wielkich tłumów.
Zamówiłem klasyczną maczankę za 12-cie PLNów. W menu jest ponad 10 kompozycji smakowych, więc jest w czym wybierać.
W dalszym kroku wieprzowina jest duszona. Mięso jest fantastycznie soczyste i rozpływające się w ustach. Mój kawałek nie miał bardzo dużo tłustych części. Z tego co się dowiedziałem, bułki które idealnie spajają mięso, ogórka i sos robione są na zamówienie przez zaprzyjaźnioną piekarnię. Bardzo dobrze spełniają swoją rolę – nie rozpadają się i wytrzymują do samego końca jedzenia.
Z całą determinacją stwierdzam, iż połączenie tradycyjnej krakowskiej maczanki ze streetfodowym charakterem jej podania w niczym nie przeszkadza i fantastycznie smakuje.
Ekipie Andrusa życzę powodzenia – choć wcale nie muszę, bo pomysł na pewno wpisze się w krakowskie kulinaria. Bankowo bedę wracał.
OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):
wygląd trucka 3,5
wielkość porcji 4
smak 4
obsługa 3
cena / jakość 4
OCENA KOŃCOWA 3,7 / 5 (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)

Polub bezfarmazonu na facebooku aby być na bieżąco z nowymi recenzjami.
Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.







Dodaj komentarz