Pracując nad odświeżeniem zestawienia najlepszych pizzerii w Krakowie, zawitaliśmy wraz z K. do Miodowego Piecyka. Lokal znam już od około sześciu lat i absolutnie zawsze wychodziłem stąd w pełni usatysfakcjonowany. Nie inaczej było i tym razem w maju 2023.
Zasiedliśmy przy oknie na huśtawkach i zamówiliśmy dwie picki: Figa (45) oraz Capra (42 PLN). Drogie, ale jakże pyszne!
Pierwsza z oryginalną parmą, cudowną burratą oraz ogromną ilością słodkiej figowej konfitury.
Druga pod pierzynką rukoli, dzierżyła pokrojoną w plastry świeżą gruszkę, konfiturę z tegoż owocu, orzechy włoskie oraz kozi ser.


Placki w dalszym ciągu są mistrzowskie. Człowiek nie jest w stanie oprzeć się tym doskonale wypieczonym, uginającym pod palcami i od razu wracającym do punktu wyjścia brzegom. Składniki wydają się być najwyższej możliwej jakości, a ich połączenia są bez dwóch zdań trafione w dziesiątkę.
Piecykowe pizze godnie reprezentują krakowską neapolitańską gastroscenę.
W styczniu 2022 wpadłem z koleżanką A. z wizytą incognito do Piecyka na pizzę.
Daviola (29 PLN) na pomidorach San Marzano występuje w dwóch wariantach: z łagodnym salami finnochiona lub pikantnym spianata. Nasz wybór padł na opcję 1. Jako, że rukoli nie lubię, poprosiliśmy ją tylko na połówkę. Na obydwu dało się wyczuć mozzarellę fior di latte oraz owczy ser Pecorino Romano.
Diavola smakowała okey, ale to biała Uovo (33 PLN) rozbiła bank. Placek z jajkiem z płynnym żółtkiem, słoniną z włoskich tusz wieprzowych, długo dojrzewającym wędzonym boczkiem z tegoż zwierzęcia, tymi samymi co powyżej serami oraz cebulką dymką, przypominał poranną jajecznicę 😉


Po bardziej szczegółowy opis miodowych pizz czujcie się zaproszeni do lektury recenzji ze starszych lat, poniżej pod mapami.
- www / fb
- śniadania: brak
- oferta lunchowa: brak
- parking: publiczny płatny przy ulicach obok
- kącik dla dzieci: brak
- ogródek / taras: brak
- miejsce przyjazne zwierzakom: tak
OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):
lokal / wystrój 2 (brak płatności kartą to spory minus)
wielkość porcji 4
smak 5
obsługa 4
cena / jakość 5
OCENA KOŃCOWA: 4 / 5 (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)

Zaobserwuj profil bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.
Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.
RECENZJE SPRZED PONAD TRZECH LAT
Kiedy dostałem wiadomość z zaproszeniem do ponownych odwiedzin, nie wahałem się ani chwili i w grudniu 2019 wybrałem się tam w rodzinnym towarzystwie.
Wraz z czteroma pizzami zamówiliśmy także „gasicieli” pragnienia. Mimo ostrzeżeń kelnerki o nadzwyczajnej słodkości, poprosiłem o wersję z pomarańczą i sokiem (chyba malinowym). Popełniłem błąd – ten wynalazek smakował jak turbosłodka lemoniada – Pani miała 100% rację – to coś w niczym nie przypominało piwa. Strzeżcie się !
- Quattro Formaggi (27 PLN) oprócz czterech dostojników: mozarelli fior di latte, gorgonzoli, tallegio i pecorino romano DOP skrywała bazylię oraz pieprz.
- Parma (39 PLN) głaskała podniebienie prosciutto DOP, mozarellą di bufala campana DOP oraz również certyfikowanym parmezanem. Za warzywno – ziołową stronę mocy odpowiadały pomidorki, rukola oraz bazylia.
- Porro (27 PLN) przekonała K. śmietanowo – gorgonzolowym sosem, mozarellą fior di latte, porem oraz pieprzem.
- Parmigiana (26 PLN) uśmiechała się do mnie pięcioma plastrami bakłażana z pecorino – romano DOP, mozarellą fior di latte, pomidorami san marzano DOP oraz bazylią.
Jak przystało na wysokiej klasy pizzerię, goście mają do dyspozycji na stołach same topowe oliwy. Oto jedna z nich.
Oprócz placków, karta skrywa również inne pozycje, które możecie podejrzeć tutaj.
Jako, że tym razem w Miodowym Piecyku nie byliśmy incognito, oceny pozostawiam niezmienione. Niebawem wpadniemy po cichu na testy makaronów i/lub sałatek i wtedy też finalnie odniesiemy się do kwestii obsługi, serwisu oraz odczuć smakowych.
Cała nasza czwórka oceniła każdą z tych pizz w pięciostopniowej skali na piątki – zachwytom nie było końca! Polecamy z czystym sumieniem.
Miodowy piecyk był kolejnym miejscem odwiedzonym w ramach październikowego 2017 festiwalu Restaurant Week. Wybrałem go przez wzgląd na specjalizację w pizzach neapolitańskich – ale o nich trochę niżej.
Lokal jest mały i skompresowany (na oko mieści się tam 30 osób). W oczekiwaniu na znajomych J i K. udało mi się cyknąć fotkę środka. Tak, nie przywidziało się Wam! Ludzie na zdjęciu siedzą na huśtawkach!

Po wejściu do środka, Pani wskazała stolik, a po kilku minutach otrzymaliśmy orzeźwiający festiwalowy drink Martini z tonikiem.
Festiwalowe menu za 49 PLN na osobę przedstawiało się następująco:


Kartę obowiązującą w lokalu zobaczycie klikając tutaj.
10 minut po dotarciu znajomych, rozpoczęliśmy ucztę starterami:
- pierwszy raz próbowałem łososia z awokado i burakami – kombinacja przypadła mi do gustu. Bardzo przyjemny starter, któremu kapary dodawały wyrazistości.


- panierowane w bułce, smażone w oleju kuleczki ryżowe były wyśmienite. K. z pełną stanowczością stwierdził, iż były lepsze od oryginałów które jadł na Sycylii. Rukola i oliwa były idealnym tłem, parmezan i ocet pomidorowy mocnym „kopem”.


- policzki wieprzowe z dyniowym puree pływały w ogromnej ilości rzadkiego sosu. Szef kuchni nie pożałował także kurek za co mu chwała. Na talerzu znajdowały się również domowe gnocchi (albo kopytka jak ktoś woli po polsku) oraz parmezan. Wszystkim smakowało, nikt nie miał większych zastrzeżeń. Osobiście wolałbym gęstszy sos, ale to szczegół.


- mistrzem wieczoru była pizza Margherita D.O.P. Na początek słowo wyjaśnienia czym są w ogóle te literki? Zawierający je w swojej nazwie produkt oznacza, iż jest certyfikowanym wyrobem włoskim. W przypadku tej pizzy widoczne poniżej składniki: Mozzarella di Bufala, pomidory San Marzano oraz Parmigiano Reggiano pochodziły prosto z Włoch.
Pizzę neapolitańską trzeba lubić gdyż charakteryzuje się tym iż na środku jest bardzo mokra. Nie kojarzący tego faktu, mogą narzekać na jej wodnistość. Taka właśnie ona jest – mokra w środku, puszysta na zewnątrz. Cudo z fantastycznym ciastem. Pizza w pierwszej trójce najlepszych neapolitańskich jakie jadłem.


Drugimi daniami pojedliśmy bardzo, a dosłownie pięć minut później na stołach pojawiły się desery:
- lody waniliowe z rozmarynem, kruszonym ciasteczkiem oraz winną gruszką. Fajny pomysł, dobre wykonanie. Lody bardzo szybko się roztopiły, więc proponowałbym podać do nich łyżeczkę, a nie widelczyk. Smakowo bez zastrzeżeń.


- Canolli z ricottowo – limonkowo – pomarańczowym wypełnieniem jak dla mnie troszkę zbyt twarde. Rozumiem, że wg menu te pałeczki miały być chrupiące, ale do mnie osobiście nie przemówiły. Były wporzo, ale bez większych „ahów czy ohów”.


Złego słowa powiedzieć nie mogę o obsłudze. Pani była miła, żwawo zbierała brudną zastawę i za każdym razem prosiła o „feedback” zwrotny. Szybkość podawania kolejnych porcji również zasługuje na pochwały. Jako gość Restaurant Week jestem usatysfakcjonowany 100%, muszę jednak wspomnieć o tym co widziałem w trakcie pobytu. Oprócz trzech stołów z RW, dwa były okupowane przez „gości z ulicy” – bardzo zresztą cierpliwych gości… Kiedy zaczynaliśmy desery, obecni jeszcze przed naszym przyjściem do resto zagraniczni turyści, dopiero dostawali swoje pizze. Wartym zaznaczenia jest fakt, że zostali za to przeproszeni oraz obiecano im rabat. No tak czy siak, nasz czteroosobowy stolik z serwisu był bardzo zadowolony.
Miodowy piecyk to miejsce gdzie czuć oryginalne składniki i włoski klimat. Z ręką na sercu polecam go fanom włoskiej neapolitańskiej pizzy.
te ryżowe kuleczki, smakowicie wyglądają. I te lody:)
PolubieniePolubienie
lody jak lody, ale kuleczki smakowały jeszcze dużo lepiej niż wyglądały 😀
PolubieniePolubienie
Zgadzam się z komentarzem powyżej- zarówno kuleczki ryżowe, jak i pizza, a także lody prezentują się smakowicie 😀
PolubieniePolubienie
Niebawem wybieram się do Krakowa na parę dni i zapewne odwiedzę lokal bo uwielbiam tego typu pizze.
PolubieniePolubienie
Czytam Wasz blog od dłuższego czasu i zapisałam nas z mężem na teraz na rest week do piecyka tak mi się spodobała Wasza opinia. Mam nadzieję że będzie super.
PolubieniePolubienie
Trafilismy do piecyka dzięki Waszej recenzji i na wstepie dziękuję!
Bo to naprawde super miejsce a pizza Margherita D.O.P. dobrze robi na podniebieniu ojjj TAK!!!
Dobra robota, czekam na więcej tego typu znalezisk w Krk:))
pozdro
PolubieniePolubienie