Tym razem będzie o pewnym chinolu zareklamowanym dawno temu przez pasażerów z BlaBlaCar. Phuong dongi w Kraku są cztery – ten o którym mowa, mieści się na stacji BP i karmi od początku 2018-tego.
Ostatnie zamówienie z tegoż miejsca, kurier popularnego portalu dowozowego realizował końcem stycznia 2022.
W ramach przystawek wpadły pierożki Xiu Mai (15 PLN) oraz sajgonki mięsne (12 PLN).





Te pierwsze bardzo słabe. Niby czuć w nich krewetki, ale samo ciasto jest bardzo nijakie i jałowe. Ot sklepowe mrożonki. Tutaj bez rekomendacji.
Sajgonki natomiast w porządku. Niedość że treściwe, to i przyjemnie chrupiące. Nie wiem czy wyrobu własnego czy również kupowane, ale dają radę. No dobra mogłyby być odrobinę mniej tłuste z zewnątrz, ale wystarczy wytrzeć je ręcznikiem będą okey.
Dania główne też różnie.
Kurczak z grzybami (27,50 PLN) spoko – intensywny, aromatyczny, ze sporą ilością pieczarek i chińskich grzybów.

Kalmary z warzywami (31,50 PLN) lipton. Owoce morza owszem niegumowe, lecz kompletne bez smaku. Zero! Podobnie sos – nudny i bez jakiegokolwiek aromatu.

W okresie wakacyjno – jesiennym 2021 kilkukrotnie zamawiałem z Phuonga coś na uzupełnienie węgli i białka. Czasem po treningu, a czasem przed. Zdarzało się również na kacu.
Próbowałem wołowiny z bambusem i grzybami (31 PLN) i przyznaję, danie spełnia pokładane w nim nadzieje. Mięso nic a nic nieżylaste, dosmaczone i w sporej ilości sosu z paskami bambusa. Minus za dosłownie kilka kawałków grzybów. Surówka świeża.

Od czasu do czasu sięgam po wieprzowinę z warzywami (28 PLN). Również i tutaj pozytywnie – zarówno jeśli chodzi o chude mięso (obawiałem się sporej ilości tłuszczu, ale widocznie wykrawane jest z łopatki bądź polędwiczki) jak i surówkę czy ryż.


Na salonach pojawiła się również kaczka. Z bambusem i grzybami (34 PLN). Kaczka jak to kaczka pocięta w paski i niestety ze sporą ilością skóry. Chciałem spróbować, więc nie żałuję, ale więcej po nią nie sięgnę.


Innym razem na konkretnym kacu przytargałem do domu kurczaka po wietnamsku (28 PLN) oraz zupę Won-Ton (9 PLN).
Zupa z paskami kurczaka i pierożkiem z bliżej nieokreślonym mięsem gorąca jak diabli. Sycąca i należycie stawiająca na nogi.
Drób lekko pikantny, soczysty, gdzieniegdzie przypalony. Niezły, ale jadałem lepsze. Ryż sypki, surówka niczego sobie.
Zazwyczaj, celem uzupełnienia carbów dogotowuję dodatkowy worek ryżu – i wtedy jest już idealnie, a taki obiad wystarcza spokojnie na dwa razy.
Nie zawiodłem się, będę wracał i robił tutaj odpowiednie dopiski, a Was zapraszam na sam koniec do recenzji sprzed trzech lat poniżej pod mapami.
- www
- śniadania: brak
- oferta lunchowa: brak
- parking: na stacji BP
- kącik dla dzieci: brak
- ogródek / taras: brak
- miejsce przyjazne zwierzakom: tak
OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):
lokal / wystrój 3
wielkość porcji 4
smak 3,5
obsługa 3
cena / jakość 3,5
OCENA KOŃCOWA: 3,5 / 5 (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)

Zaobserwuj profil bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.
Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.
RECENZJE STARSZE NIŻ TRZY LATA:
Za pierwszym razem pojawiam się tam w październiku 2018 na ogromnym kacu. Jedyne czego pragnę to gorąca zupa. Lokal wypełniony jest po brzegi, a w kolejce stoi kilka osób. Całe szczęście okazuje się, że wszyscy kolejkowicze czekają na odbiór zamówionych przez telefon obiadów. Zwalnia się jeden stolik, a ja błyskawicznie się przy nim usadawiam. Kilka minut minut później kelnerka przyjmuje moje zamówienie.
Przestraszliwie gorące zupiszcze (Won Ton za siódemkę) pojawia się po pięciu minutach. Z racji temperatury, trochę się męczę z tą sporą, aromatyczną michą z mięsnym pierogiem. Zjadam z radością, ale powstrzymuję się od blogowych notatek – zmysł smaku jest nazbyt skrzywiony. Zupa jest wporzo i na tym poprzestanę.


Na drugie danie wjeżdża skwierczący i buchający parą jak niegdysiejsze lokomotywy parowe sztandarowe danie bez którego nie obyłby się żaden polsko – azjatycki przybytek – kurczak po wietnamsku (22 PLN). Jego, jak widać na zdjęciu konkretna porcja, smaży się na sporej ilości cebuli. Uda jak to uda – niezbyt delikatne, lekko ostrawe, nie ma co w nich szukać kulinarnych uniesień, spełniają na piątkę swoją rolę sztandarowego pol-vietowego dania.
Wszystkiemu jednak nie podołam – miła pani proponuje spakowanie do plastiku, a ja bez wahania przystaję na propozycję.

Płącę, dziękuję i wychodzę z opakowaniem w dłoni dogorywać w domu. Wiem, że wrócę…
I wróciłem. Kilka tygodni później po wcześniejszej rozmowie telefonicznej podjeżdzam odebrać kaczkę z bambusem i grzybami (29 PLN) oraz kurczaka z brokułami i czosnkiem (22 PLN).



Dzięki temu iż mięsiwo jest starannie zapakowane w aluminium, niestraszna jest tym daniom podróż. Po ponad dziesięciu minutach są dalej gorące. Kaczucha w porządku, niespalona i z miękką skórką. Kurczak intensywny i bez niejadalnych części. Ryżu spora kula, surówka tylko z odrobiną oleju.
W środku są zawsze kolejki. Widzę to podczas tankowania – tam serio non stop ktoś stoi przy barze w oczekiwaniu na zamówienie. Czemu? Albowiem to miejsce jest uczciwym wietnamcem.
Wg mojej opinii to jeden z poczciwszych krakowskich chińczyko – wietnamczyków. Nie ma famy w internetach, ale na rejonie jest moc. Polecam tym co mają blisko.
Mieszkam obok. Na początku roku było tak sobie. Teraz przybył nowy wódz kuchni i to od razu da się wyczuc w jakości potraw. Polecam kacze po wietnamsku. Oraz prawdziwe niesmażone sajgonki!
PolubieniePolubienie
lubię takie smaki, wszystko wygląda apetycznie:)
PolubieniePolubienie
Mieszkam blisko, ale jeszcze nie miałam okazji odwiedzić
wygląda całkiem zachęcająco 🙂
PolubieniePolubienie
Mi też zajęło to prawie rok żeby tam trafić 😉
PolubieniePolubienie
„To miejsce jest uczciwym wietnamcem” w 100% zgadzam się z autorem. Jem dość często i próbuje różnych potraw. Zupka Kwaśno-Pikantna jak dla mnie super. Wg mnie oceny za smak i obsługę niedoszacowane. Z czystym sumieniem dał bym za smak 4 za obsługę 4,5-5. Bazuję na moich odczuciach kulinarnych z krajów dalekiego wschodu. Tutaj smaki są równie dobre 🙂
PolubieniePolubienie