Minęły już trzy lata kiedy ostatni raz biesiadowaliśmy w Toscanii. W trakcie majówki 2019 postanowiliśmy więc nadrobić zaległości. I to była niestety decyzja nietrafiona… Ale po kolei.
Sobota, godzina 20:00, otwieramy drzwi, a w środku pustki. Dosłownie! Nie ma nikogo. Oprócz kelnerki ani żywej duszy. Mimo, że nie da się nas nie zauważyć, Pani wydaje się być zdziwiona naszą obecnością i ledwo odpowiada „dobry wieczór”.
Kierujemy się do stolika przy barze, siadamy na zbyt niskich względem stołu krzesłach, a ja ręką ocieram się o wystający gwóźdź. Zgłaszam sytuację kelnerce, ta zamienia felerne krzesło na inne, a wybrakowany model wynosi bez słowa na dół.
Chwilę później dostajemy karty, uważnie je screenujemy, spostrzegamy bardzo dużo „polskości” i ceny które wydają się nie być skorelowane z chełmskimi realiami… Czyżby to był powód dla którego w sobotni wieczór lokal świeci pustkami?
Jest nas czwórka. Zamawiamy białe wino oraz cztery dania główne. Żeby sprawdzić czy restauracja jest bardziej włoska czy polska bierzemy dwie opcje ojczyste i dwie toskańskie.
Dania pojawiają się na stole przed upływem dwudziestu minut.
Ravioli z szynką parmeńską i masłem szałwiowym (26 PLN) już na pierwszy rzut oka nie wydaje się domowym wyrobem. Czar goryczy dopełnia się kiedy każdy próbuje po pierożku zawierającym w środku nie wiadomo jaką, super drobną mięsną (?) mieszankę. Parmeńskiej tam ni widu ni słychu. Po zgłoszeniu uwagi kelnerce, ta przeprasza i kwituje słowami, że tak to u nich niestety w tym konkretnym przypadku wygląda i że właśnie z takim opisem mają dostarczany ten „towar„. Widać, że jest jej z tego powodu trochę głupio. Grzecznie proszę o zabranie dania sprzed oczu, czuję się oszukany, niczego więcej już nie zamawiam. G’woli ścisłości te pierożki nie są jakieś bardzo niedobre – są miekkie, nawet doprawione i bardzo maślane. Za połowę tej ceny byłbym nawet zadowolony z tej dyskontowej jakości. Jestem jednak wkurzony faktem bezczelnego wprowadzenia mnie w błąd tym górnolotnym „parmeńskim” opisem w menu.
Wartym zaznaczenia jest fakt, że zwrócone ravioli, mimo iż zjedliśmy z talerza pięć sztuk, nie widnieje na ostatecznym rachunku.
P. zamawia opisane już trzy lata temu (na dole postu) spaghetti z krewetkami (33 PLN). Sprężysty makaron, kilka pikantnych krewetek, trochę parmezanu i sporo rukoli. Danie ocenia na 3.5
K. otrzymuje miękkie żeberka piwne ze smacznym pizzowym chlebkiem i musztardą (35 PLN) oraz czymś czego nie jestem w stanie ogarnąć. Na zmęczonej już życiem rukoli spoczywa konserwowy ogórek, marynowane pieczarki oraz dwa smutne, miękkie białe szparagi. Wszystkie te dodatki wydają się być najtańszymi sklepowymi „smakowitościami”. Na talerzu brakuje chrzanu (który znajduje się w menu przy tej pozycji). Kiedy zwracam na to uwagę kelnerce, ta kwituje, że „zapomnieli pewnie dać na kuchni” – no pewnie zapomnieli, nie da się ukryć 🙂
Za dwie dychy może i byłby to znośny posiłek, ale za trzy i pół zdecydowanie nie.
J. jest fanką kaczki zamawia więc takową z gotowanymi warzywami, opiekanymi ziemniakami, żurawiną oraz kawałkami pomarańczy (37 PLN). Mięso jest miękkie, skórka nie ma nic wspólnego z chrupkością, warzywa typowo mrożonkowe, żurawina i ziemniaczane księżyce jak nic ze sklepu. Cały zestaw zostaje oceniony na 2+
Kiedyś było całkiem smacznie, ale po tej wizycie pozostał mi straszny niesmak. Wszystko czego tym razem spróbowaliśmy okazało się maksymalnie przeciętne. Według mnie cena do jakości spróbowanych dań jest bardzo przestrzelona i całkowicie z kosmosu. W ogóle nie rozumiem po co w Toscani jest taka wielka karta. Przecież, zamiast podawania mrożonek można wyspecjalizować się w pięciu – sześciu szlagierach i popracować nad ich perfekcyjnym wykonaniem.
Być może mają tu dobrą pizzę i w karcie znajdą się jakieś fajerwerki, ale moja noga już w chełmskiej Toscani nie postanie.
OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):
lokal / wystrój 3
wielkość porcji 3,5
smak 1,5 (nie ma litości dla perfidnych mrożonek)
obsługa 2,5
cena / jakość 1
OCENA KOŃCOWA: 2,3 / 5 (tutaj sprawdzisz co się składa na oceny)
Polub bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.
Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Chełma i okolic.
RECENZJE SPRZED PONAD TRZECH LAT
Wraz z M. i G. pod koniec maja 2016 wybraliśmy się na kolację do Toskanii. Wcześniej znajdowało się tu inne resto (Corleone), ale od wtedy wystrój zmienił się diametralnie. Goście mają do dyspozycji około 10 różnej wielkości stolików przy których są bardzo wygodne krzesła – moim zdaniem zbyt niskie w porównaniu do stolików, może jest to szczegół, ale co zapamiętałem to piszę.
W środku jest bardzo ciepło, przyjemnie i trochę (za) ciemno, co zresztą widać na zdjęciach potraw.
Kelnerka bardzo szybko podała karty oraz przyjęła wstępne zamówienia na napoje. Pomogła również w decyzji odnośnie wyboru dań, z karty gdzie znajdziemy: przystawki, zupy, makarony, drugie dania mięsne i rybne, desery…
Na początek zamówiliśmy małą pizzę Toscana (22 PLN) składającą się z salami, boczku, szynki, ostrych papryczek, ricotty i szczypiorku plus standardowo mozzarelli i sosu pomidorowego. Cienkie, ale nie papierowe ciasto, świeże składniki i odpowiednia chrupkość. Dodatkowo jak ktoś lubi może sobie dosmaczyć sosem czosnkowym (sic!), pomidorowym lub oliwą. Jedna osoba naje się takim plackiem w zupełności.
Postanowiliśmy również spróbować mixu grzanek czosnkowych za 15 PLN. 10 chrupiących, sporej wielkości sztuk pieczywa z szynką parmeńską, szpinakiem lub pomidorami. Nigdzie jeszcze nie widziałem takiej ilości grzanek z dodatkami w tak niskiej cenie!
Po chwili odpoczynku, ale z nieźle już wypełnionymi brzuchami zamówiliśmy dania główne:
- raggu z sarniny, kluseczkami oraz sałatką (39 PLN) nie powalało na kolana formą podania. Mięso było delikatne, kruche i całkowicie bez tłustych czy niejadalnych elementów. Kluski jak kluski – miękkie, ale obawiam się, że sklepowe…
- ravioli z grzybami na maśle czosnkowym zajadała się K. (18 PLN). Delikatne ciasto z intensywnym grzybowym farszem i sporo masła. K. średnio smakowało, mi całkiem całkiem, mimo iż dałbym sobie obciąć palec, że pierożki nie są robione w kuchni domowym sposobem tylko kupowane…
- M. spaghetti z krewetkami (30 PLN) był chyba jednym włoskim daniem tego wieczoru (no może oprócz pizzy). Makaron ugotowany al-dente, pod stertą rukoli znajdowało się kilka sprężystych sztuk krewetek, które według M. były pikantne, a wg mnie bardzo łagodne 😉 Spoko.
- G. grillowana pierś kurczaka na szpinaku z sosem serowym gorgonzola i ziemniakami opiekanymi (30 PLN). Około 100g. soczystego i sprężystego mięsa z ziemniaki które wg menu powinny być opiekane w piecu, ale wydaje mi się iż zostąły potraktowane gorącym olejem. Sos był smaczny, porcja godna, tylko nasuwa mi się pytanie czy kurczak z frytkami, 50 gramami szpinaku z serem i liściem sałaty jest warty w Chełmie aż 3 dyszki?
Wizyta udana, smaki w porządku, ale niczego z tego co jadłem nie zapamiętam na dłużej.
No wreszcie recenzja z Chełma! Byłam w Toskanii i również polecam :))
PolubieniePolubienie
Reblogged this on Chełmski serwis konsumentów.
PolubieniePolubienie
a idźcie z tym miejscem, ten kiedyś dałem się nabić na mrożonki – nigdy więcej ! drogo jak w Warszawie, a smaki jak w podrzędnym barze – fuj
PolubieniePolubienie