Kilkanaście lat doświadczenia – Nova Resto & Bar – KRAKÓW, Plac Nowy

W Novej nie jadłem już 6 lat! Owszem bywałem tu na drinkach, ale wtenczas nie korzystałem z karty jedzeniowej.

W październiku 2025 wpadliśmy z D. korzystając z zaproszenia od restauracji. Dla jasności napiszę, iż wizyta odbyła się w pełni incognito i do tego kim jesteśmy przyznaliśmy się dopiero na samym końcu.

Rozpoczęliśmy od ulubionych przez barmanów smakowych, bezalkoholowych Mohito (28 PLN).

Przystawki zamówiliśmy najklasyczniejsze z możliwych.

Tatar z polędwicy wołowej występuje z domowym chlebem z ekstremalnie przyjemnym, puszystym masłem (59 PLN). Drogi, dobry i bezpieczny.

Winne krewetki serwuje się w aromatycznym sosie z chorizo i czosnkiem (52 PLN). Niestety kompletnie się z nimi nie paruje słabej jakości, białe, pszenne pieczywo. Winno – skorupiakowy sos jest pyszny do wyczyszczenia za pomocą pieczywa… ale tego do tatara.

Klasę pokazały dania główne.

Przyjaciel D. poszedł w opcję fit, mianowicie grillowanego maślanego sandacza ze smacznymi pieczonymi ziemniaczkami na koperkowym labnehu z salsą z ogórków (68 PLN).

Ja skusiłem się na treściwe pierogi z kaczką i konfitowaną cebulą (52 PLN) z grubszym, acz sprężystym, niezapychającym ciastem. Uczciwe i godne polecenia.

Najedliśmy się bardzo, a uprzejma kelnerka co jakiś czas sprawdzała czy niczego nam nie brakuje oraz czy zamówione pozycje spotkały się z nasza aprobatą. Czuliśmy się po prostu dobrze.

Nova nie jest tania, lecz kuchnia bezapelacyjnie lepsza niż ta którą pamiętałem sprzed wielu laty. Mimo lokalizacji w sercu Kazimierza, w żadnym wypadku nie jest turystyczną pułapką i warto się nią zainteresować.

Nova ma naszą rekomendację.


  • www / FB / IG
  • śniadania: dostępne
  • oferta lunchowa: 
  • parking: obowiązuje strefa płatnego parkowania
  • kącik dla dzieci: dziecięce menu jest, ale kącika nie zauważyłem
  • ogródek: szczelnie ogrodzony  i ocieplany w zimie zewnątrzny taras

OCENY (1-TRAGEDIA  2-SŁABO  3-OK  4-BARDZO DOBRZE  5-REWELACJA):

lokal / wystrój 4
wielkość porcji 4
smak 4
obsługa 4 
cena / jakość 4

OCENA KOŃCOWA:  4 / 5  (tutaj sprawdzisz co się składa na oceny)

Screenshot 2020-06-03 at 00.26.30

Polub bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.

Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.


RECENZJE SPRZED PONAD TRZECH LAT 

Minęły ponad trzy lata kiedy ostatni raz byłem w Novej. Sam nie wiem czemu tyle zwlekałem. Przecież ten paskudny budynek, w którym znajduje się jeszcze dyskoteka Tawa, mijam co najmniej kilka razy w miesiącu… 

Od pewnego czasu dochodziły mnie słuchy, że w Novej są dobre śniadania. W kwietniu 2019 wpadliśmy z K. ich spróbować.

Z racji dobrej pogody, usadziliśmy się w zimowym ogrodzie przy małej dwójce na samym końcu. Menu leżało na blacie, a my już po chwili wiedzieliśmy czego chcemy. Kelnerka odczekała aż osoby z innych stolików odłożą karty i zaczęła hurtowo, para po parze, zbierać zamówienia. W jednej kolejce obskoczyła 8 osób 🙂 

Miałem pewne obawy, gdyż zapisała nas jako ostatnich, ale okazały się całkiem niepotrzebne. Gratisowe do śniadania napoje wraz ze sztućcami i koszykiem pieczywa dostaliśmy już po pięciu minutach.

Pełnoprawne talerze z wyżerką pojawiły się niecałe dziesięć minut później. 

Śniadanie angielskie (22 PLN) w wydaniu Novej to sadzone jajo, smażone pieczarki (ah jak czuć w nich masło!), chrupiący boczek, fasolka w sosie pomidorowym (bardzo przypominająca tą Heinz’a z puszki), grillowana kaszanka (tak, dobrze czytacie – kaszanka) i pasztet (podawanie go na ciepło i w takiej rzadkiej konsystencji do mnie nie przemawia), smażone soczyste i delikatne drobiowe kiełbaski oraz doskonała sałatka z pomidorków cherry, bazylii i cebuli

Domowa chałka w trzech odsłonach (22 PLN)

  1. z miodem i kozim twarogiem
  2. z boczkiem i sadzonym
  3. ze śliwkową konfiturą. 

Chałka idealna – maślana i chrupiąca. Dodatki także niczego sobie. Połączenie jaja z bekonem pasuje mi od zawsze, super kremowy kozi ser z dodatkiem miodu, truskawki i borówki także świetny. Konfitura z „surową” chałką w ramach deseru wjechała na koniec jak złoto. 

I nawet jeśli składniki w obydwu tych śniadaniach nie są rzemieślniczymi wyrobami, jajka zerówkami, mięsa z eko farm, a twarożek bez certyfikatów to przymykam na to oko. Robiąc zakupy owszem, zwracam uwagę na makro, skład i wartości odżywcze produktów które kupuję, ale nie jestem z tych co za każdym razem się nad tym zastanawiają. Nie popadam w paranoje, po prostu lubię dobrze zjeść 🙂 

Zanim zakończę, jedno zdanie należy się szybkiej, uprzejmej i chętnej do zbierania feedbacku obsłudze. Mimo sporej ilości gości, dziewczyna non stop robiła „screening” sali, a gdy ktoś czegoś potrzebował, szybko reagowała. Na zabranie brudnych talerzy i rachunku również długo nie czekaliśmy. 

Smakowało nam, najedliśmy się. Wyszliśmy zadowoleni – Novą na śniadanie polecamy. Spore szanse, że wrócimy przetestować inne pozycje z karty. 


Wyjście z paroma osobami z pracy w grudniu 2015 na piwo i driny zaowocowało spróbowaniem kilku dań z karty.

Nova jest bardzo dużym lokalem i bez rezerwacji udało nam się trafić wolny stolik dla sześciu osób. Zasiedliśmy w środku, ale goście mogą również posadzić cztery litery w ocieplanym, szczelnie w zimie zamkniętym zewnętrznym tarasie.

Karty dostaliśmy niemalże natychmiast, a zamówiliśmy co poniżej.

Chrupiące na zewnątrz i miękkie w środku  frytki belgijskie.

Kanapka z wołowiną – po zapytaniu kelnera o poziom wysmażenia mięsa byłem zadowolony, ale po otrzymaniu kanapki zauważyłem, że mięso było nie medium, lecz well done. Ciemny chleb, truflowy majonez i rukola nie uratowały zimnego sandwicha. 31 złotych za taką kanapkę to wygórowana cena.

Burgera wołowego do którego kolega nie miał żadnych obiekcji. Nie powalił jednak wielkością, a wyceniono go na 29 złotych bez dodatków – R. się nim nie najadł wcale.

Grillowane warzywa wyglądały i pachniały bardzo dobrze. Nie próbowałem, ale koleżanka nie miała im nic do zarzucenia.

Daniem o którym trzeba wspomnieć z negatywnego punktu widzenia była strasznie tłusta i baaardzo słona carbonara. Po widocznych grymasach na twarzy W. postanowiliśmy jej spróbować i tak nie było to tylko widzimisię jednej osoby – wszyscy zgodnie stwierdziliśmy, że była niezjadliwa. Plus dla obsługi za sprawne rozpatrzenie reklamacji – kolega dostał opcję wymiany dania na inne albo po prostu nie doliczania tego talerza do rachunku. Kelner przy załatwianiu sprawy okazał się rzeczowy i profesjonalny – załatwił temat dokładnie tak ja powinno się to zrobić.

Nova okazała się dobrym miejscem na spotkanie przy browarze czy drinie, ale nie wiem czy wróciłbym tam jeszcze raz na jedzenie. Frytki do napojów owszem, ale żadne z dań z grudnia 2015-tego nie było na tyle ciekawe, żebym je chciał powtórzyć.

2 odpowiedzi na „Kilkanaście lat doświadczenia – Nova Resto & Bar – KRAKÓW, Plac Nowy”

  1. Często mijam ten lokal w drodze do Alchemii, ale paradoksalnie jakoś mi tak zawsze do niego…nie po drodze. Z zewnątrz nie wygląda zachęcająco. Ceny o których tu czytam tym bardziej 🙂 Zwłaszcza że kilka metrów dalej legendarne zapiekanki a w drugą stronę Judah z Kumpirem i Frytkami Belgijskimi ❤ Dzięki za reckę, teraz wiem, że moje przeczucia co do Novej są jak najbardziej trafne 🙂

    Polubienie

    1. Nie idz nie idz, chyba ze na piwo albo frytki 😉

      Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz

NASZE SOCIALE

NEWSLETTER

Zapisz się do naszego newslettera, a od razu po publikacji nowego posta dostaniesz od nas maila.

Nie martw się nikomu nie przekażemy Twojego adresu

PRZESZUKIWANIE BLOGA PO KATEGORIACH LUB TAGACH

burgery covid19 deser Foodtruck frytki gdzie zjeść w krakowie gdzie zjeść w nowej hucie Hotele kaczka kanapki Kanapki na ciepło Karczmy na trasie Kazimierz Kraków krewetki Kuchnia azjatycka Kuchnia polska Kuchnia włoska kurczak makarony Nowa Huta owoce morza pierogi pierogi ruskie pierś z kurczaka Pizza Pizzeria Podgórze prezent Restauracja restauracja włoska restaurant week rosół rybka rynek sałatka schabowy smażona ryba Stare miasto stek steki Streetfood Sushi tatar wołowina współpraca zupy Śniadanie śledź żeberka żurek