Patrząc od strony kulinarnej, Nowa Huta nie rozwija się jakoś nadzwyczaj szybko. Owszem, co jakiś czas otwierają się nowe, lepsze bądź gorsze smakowo miejscówki, lecz tempo jest wciąż spokojne.
Całe szczęście Nowa Huta jest dzielnicą starą i znajdziecie tutaj perełki, które karmią nowohucian już od wielu lat i które dla wielu mieszkańców mają już status kultowych.
I dla jasności – nie wszystkie z nich są najsmaczniejszymi miejscami w NH (tak jak kiełbaska z Nyski nie jest najwybitniejszą kiełbą jaką dostaniecie w Krakowie), ale to właśnie w tych dobytkach poczujecie ducha minionych lat.
Czujcie się zaproszeni do serii #GastroPerełkiNowejHutyOczamiBezfarmazonu
Post będzie aktualizowany na bieżąco i kolejne gastronomiki systematycznie dopisywane do listy.
Ostatnia edycja: sierpień 2024
SPIS TREŚCI (kliknij aby przejść do opisu)
- BAR POD ARKADAMI Warty odwiedzenia
- KURCZAKI Z ROŻNA Warte odwiedzenia
- RESTAURACJA STYLOWA
- BAR KAMIX Warty odwiedzenia
- ZAPIEKANKI BIEŃCZYCKIE Warte odwiedzenia
- BAR ORIENTALNY NA ALEJI PRZYJAŹNI
- LAM HONG Warty odwiedzenia
- CUKIERNIA PINGWINEK
- RESTAURACJA ZOSIEŃKA
- BAR MLECZY PÓŁNOCNY Warty odwiedzenia
BAR POD ARKADAMI
Os. Szkolne

W funkcjonującym już od wielu lat barze na Osiedlu Szkolnym dostaniecie zarówno dania mięsne jak i jarskie.

Obiady możecie wziąć na wynos i zjeść w domu lub na jednej z pobliskich ławek, albo spałaszować w lokalu przy jednym z kilku stolików.
Porcje są spore i rozsądnie wycenione. Na rycinach świeżo bity schabowy (14 PLN), kopytka (6 PLN) i zestaw surówek (5 PLN). Obok panierowany kurak (14 PLN), gniecione ziemniaki (4,50 PLN) i również zestaw surówek.


Porcja 10 sztuk pierogów ruskich do odgrzania w domu kosztuje 9 złotych, a żurek z kiełbasą złotych raptem siedem! Nikt tu nie zbankrutuje!


KURCZAKI Z ROŻNA
Al. Generała Władysława Andersa

W odnowionej budce pomiędzy Rondem Kocmyrzowskim, a Wandy kurczaki z rożna serwuje się już od prawie 25 lat. Możecie kupić całe lub połówki, a w ramach zagrychy dobrać frytki z posypką.
Są smaczne i tanie, a zjecie je wygodnie przed budką przy ławie lub w środku przy małych stolikach. Dostępna jest również opcja wynosowa.
Obszerna foto-recenzja po kliknięciu w obrazek poniżej (na focie widoczny kiosk sprzed renowacji).
RESTAURACJA STYLOWA
Os. Centrum C

O Stylowej mówi się, że jest PRL-owską perełką Nowej Huty. Przekraczając jej progi możecie się poczuć jak 30-ci lat temu i dotyczy to nie tylko wystroju, ale niestety również jedzenia i serwisu. Przykład? Czas podania obiadu, kiedy w środku odbywa się jakaś większa impreza zorganizowana, może sięgnąć nawet godziny… Smakowo również bez fajerwerków – porcje są raczej małe, okrutnie tłuste i wycenione nieadekwatnie do jakości.
Mimo wszystko polecam odwiedzić choćby na zakąskę i piwo – na pewno poczujecie tu ducha starszych lat.
BAR KAMIX
Al. Solidarności

Gastronomik przy Zespole Szkół Mechanicznych funkcjonuje od 1994 roku! Małżeństwo już od prawie 30-tu lat serwuje oldskulowe fastfoody.

Nie wybitne, ale zdecydowanie pachnące sentymentem. W hot-dogu maxi w świeżej i chrupkiej sztangielce, pod pierzynką z pekińskiej i sosów kryła się miękka i aromatyczna leszczyńska.
Buła ze smażoną panierowaną kurą niczym specjalnym nie zaskoczyła, ale przyjaciel M. spałaszował ją w mgnieniu oka.


W budce nie zapłacicie kartą, ale BLIK-iem jak najbardziej tak.
Weźcie pod uwagę godziny otwarcia, bo są bardzo nietypowe: pon – pt, ósma do szesnastej.
ZAPIEKANKI BIEŃCZYCKIE
Bieńczycki Plac Targowy
Najbardziej znane zapiekanki w Nowej Hucie. Już sam oldschoolowy lokal przypomina stare lata.
Jeśli lubicie te wynalazki czasów PRLu, koniecznie spróbujcie zapieks bieńczyckich. Tylko pamiętajcie: baza plus sosy – żadnych surówek ani cebulek! Smacznego!
BAR ORIENTALNY
AL. Przyjaźni

Na samym początku napiszę iż, w żadnym wypadku nie jest to kulinarna perełka, ale owy dobytek wstawiam tutaj tylko i wyłącznie dlatego, iż karmi lokalsów już od ponad 20-tu lat.
Z wnikliwej lektury internetów wiem, iż kiedyś kuchnia azjatycka stała tu na wysokim poziomie – obecnie po trzech spróbowanych daniach całokształt oceniam 2/5.
Po pierwsze, żeby znienawidziły Was ubrania, wystarczy iż będziecie tam przebywać kilka minut – zero wentylacji.
Po drugie dania nie mają smaku. Ciasto do sajgonek nie wie co to sól, kurczak z bambusem i grzybami oraz drugi z warzywami w sumie się od siebie nie różnią, a w mięsie łatwo o jakieś dziwne chrząstki i niejadalne części.




Po trzecie z przedstawicielami Azji za skurczybyka nie idzie się dogadać po polsku, znają mniej więcej nazwy potraw po polsku i to będzie na tyle.
Szczerze, nie wiem skąd mają aż tyle przychylnych ocen na Google – owszem porcje są bardzo duże i relatywnie tanie, bo za to co powyżej w marcu 2024 zapłaciłem 70 PLN, ale jak dobrze wiemy, nie wielkość, a jakość ma znaczenie. Tutaj jest tylko wielkość. Słabizna.
LAM HONG
Os. Jagiellońskie

Przyznaję iż po chińczyku opisanym we wcześniejszym akapicie, miałem lekkie obawy przez wizytacją kolejnego tego typu przybytku. Tym jednak razem pozytywnie się zdziwiłem.
Po pierwsze samym lokalem. Surowym w wystroju, ale relatywnie czystym i co najważniejsze bez okrutnie gęsto zawieszonego i ciężkiego zapachu jakim zazwyczaj jesteście oblepieni po wyjściu z takowych miejsc.


Za pierwszym razem końcem marca 2o24 zamówiłem tu owoce morza na gorącym półmisku. Przez obtoczenie ich w grubej panierce okazały się bardzo ciężkie dla żołądka, więc nie trafiły w moje gusta, ale znam co najmniej kilka osób dla których taka forma ich podania byłaby perfekcyjna.
Przy kolejnej wizycie na ruszt wjechała skwiercząca na półmisku, miękka i nieżylasta, lekko doprawiona wołowina z warzywami oraz ekstremalnie dobry kurczak gong bao z orzeszkami, którego przygotowuje się tutaj bez panierowania. Najsłabszym ogniwem okazał się kompletnie bezpłciowy ryż. Surówka oraz znajdujący się na stole słodki sos jak najbardziej w porządku.



Punkt stoi już podobno od 27 lat i mam wrażenie, że Pani za barem odrobinę się na tych latach zatrzymała. Słyszałem ton jej głosu przy odbieraniu telefonów oraz to w jaki sposób przyjmowała zamówienia i powiem Wam, że nie zdziwię się, jeśli w kimś takie zachowanie spowoduje natychmiastowe opuszczenie owego gastronomika. Nad tą kwestia wypadałoby się pochylić.
P.S. W opiniach Google większość negatywnych ocen dotyczy kwestii dowozów oraz kontaktu z klientem, więc w miarę możliwości radziłbym konsumować na miejscu lub zamawiać z odbiorem osobistym.
Oceniając Lam – Hong pod kątem ceny do smaku i wielkości to jest silne 4 / 5.
CUKIERNIA PINGWINEK
Os. Słoneczne i Hutnicze

Cukiernię Pingwinek znajdziecie w dwóch lokalizacjach oddalonych od siebie dosłownie dziesięć minut na piechotę (adresy znajdziecie wyżej).
Punkt na Osiedlu Hutniczym działa już 45 lat, a w Pingwinkach oprócz łakoci znajdziecie również oldschoolowy fastfood!


Są burgery z chamskim mięsem albo papierowe hot dogi z parówką lub kiełbaską leszczyńską za niecałą dyszkę.
Na Waszą uwagę bezapelacyjnie zasługują rurki z mega chrupiącymi wafelkami wypełnione nieprzesłodzona kremową bitą śmietaną (5,50 PLN). Pączkom i drożdżówkom za około piątaka niczego nie brakowało.
Fani lodów włoskich również znajdą coś dla siebie.





RESTAURACJA ZOSIEŃKA
Os. Szkolne 12
Zosieńka na nowohuckiej scenie kulinarnej jest od ponad 30-tu lat, a właścicielka wciąż ma się dobrze (aczkolwiek jest to historia zasłyszana).
W środku późniejszy PRL. W sezonie letnym można zasiąść w ogródku przed restauracją.
Sierpniowe 2024 obiadowe posiedzenie wraz z kolegą Ch. rozpoczęliśmy od barszczu z uszkami (17 PLN), który spore szanse pochodził z torebki oraz śledzia po japońsku (21 PLN).
Morska ryba przypomniała mi o niegdysiejszych rodzinnych posiedzeniach. Tutaj było nadzwyczaj smacznie, lecz młodzi mogą nie zrozumieć sensu łączenia śledzia z ogórkami, cebulką, ugotowanym jajkiem oraz sałatką jarzynową i majonezem.


Dosłownie minutę po otrzymaniu pierwszych dań pojawiły się drugie, także logicznym jest, iż zdążyły nam trochę wystygnąć. Minus za serwis.
Grube, puszyste najprawdopodobniej ręcznie tarte placki ziemniaczane z chudym gulaszem wieprzowym i surówkami (35 PLN) oceniliśmy jako danie satysfakcjonujące jednak kompletnie nie przyprawione.
Pierogi ruskie (25 PLN) były w sumie ziemniaczane, bo dojrzenie tam twarogu graniczyło z cudem. Plus owy farsz był rozgotowany. Słabiutko.


Na pewno nie wyjdziecie stąd głodni, ale nie powiedziałbym iż również ukontentowani smakowo. Brakuje przypraw i brakuje trochę dyscypliny, bo rozgotowanie pierogów ogólnie jest błędem szczeniackim.
Jedna wizyta na 20 lat na obiad spokojnie wystarczy. Okey dzięki ogródkowi, można tu podbić na piwo i śledzia.
Oceniając Lam – Hong pod kątem ceny do smaku i wielkości to jest silne 4 / 5.
BAR MLECZNY PÓŁNOCNY
Os. Teatralne

To jeden z kilku nowohuckich reliktów przeszłości z grupy PSS Społem karmiący już około 50-ciu lat.
W środku raptem kilka stolików, więc ludzie zabierają dania na wynos lub dosiadają do innych osób. Ceny z końca października 2024 widzicie poniżej.


Zamówiłem tu schabowego (14 PLN) z ziemniakami z masłem (5 PLN) oraz konkretnie kwaśną zasmażaną kapuchą (5 PLN). Do wynosowego pudełka poprosiłem również ruskie (6,80 PLN) z zapomnianą w wielu jadłodajniach topioną, broń Boże nie spaloną słoniną (2 PLN).


Obiad jak wyżej to wydatek 32 PLN. Klimat nieporównywalny z żadnym innym. Miejsce zdecydowanie warte odwiedzenia.
Kolejne miejsca już wkrótce.
Opisane miejscówki, zaznaczone są również na mapie poniżej.
Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.





Dodaj komentarz