Tak powinni karmić w całych Bieszczadach – Paweł nie całkiem święty – SMEREK

W maju 2023 sporą gromadką odwiedziliśmy świętego, a raczej nie świętego.

Tydzień po majówce, delikatnie mówiąc pogoda nie rozpieszczała, a i tak lokal wypełniony był niemalże w całości. Jakimś cudem obyło się jednak bez kolejki i od wejścia udało się upolować większy stolik.

Od szalenie uprzejmego kelnera zamówiliśmy zupy oraz kilka dań głównych.

Zupą dnia był super treściwy i ponadprzeciętnie smaczny barszcz ukraiński (16 PLN). Oprócz niego na stole znalazły się również dobre pomidorówki (15 PLN).

Ciekawym przypadkiem były smażone na smalcu, niestety trochę zbyt tłuste panierowane kurczakowe piersi podawane z frytkami* i surówką (38 PLN). Poniżej jedna z nich zestawiona z przysmakiem misia (21 PLN) czyli daniem z menu dziecięcego. Cena niemalże przez pół, ale porcja niewiele mniejsza 🙂

*** P.S. Frytki są te same, tylko aparat złapał jakiś inny balans bieli, stąd różnica w kolorze.

Poprosiliśmy również o gołąbki bojkowskie z ziemniakami, boczkiem i cebulą (35 PLN). Jezusiczku one wciąż smakują jak milion dolarów (ich dokładny opis znajdziecie w starszej recenzji na dole pod mapami).

Szwagier skusił się na Chłopskie jadło (37 PLN). Smażone ziemniory, boczek, cebula, pieczarki i jajko na miękko. Wszystko oprószone twarogiem i szczypiorkiem do zjedzenia wprost z patelni i w cenie podane z maślanką. Ciężkostrawne, ale wymiecione do zera.

Ja, wewnętrznemu głosowi, dałem się namówić na kociołek z ogromną ilością gulaszu z jelenia, marchewką oraz grzybami i domowym pieczywem (49 PLN). Super miękkie mięso i doskonały sos przekonały mnie do siebie bez jakichkolwiek wątpliwości – porcja może nie wygląda na sporą, ale uwierzcie mi – po tym garczku nie wyjdziecie głodni!

Kolejny raz nie zawiedliśmy się – ani ja ani mi najbliżsi. Pawła polecamy bez wahania. Spore szanse, że w godzinach szczytu traficie na kolejkę, ale smaki wynagrodzą Wam czekanie.


W styczniu 2021 wymyśliłem, że zdobędę Tarnicę i jeszcze jeden wybrany bieszczadzki szczyt zimą. Towarzyszka wyprawy ogarnęła nocleg, spakowaliśmy mandżury, termos, raki oraz tonę ciepłych ubrań i ruszyliśmy w trasę. Wędrowniczy plan wykonaliśmy w stu procentach.

W dobie #covid19 restauracje i karczmy serwowały jedzenie tylko na wynos – nie inaczej było w przypadku Pawła. Wyjeżdżając z parkingu w Wołosate wykonaliśmy telefon. Pół godziny później czekały na nas dwa pudełka. Dobrze, że wpadliśmy na taki pomysł, gdyż w środku zastałem chyba z dziesięciu wygłodniałych piechurów.

Ze specjalnej wynosowej karty zamówiliśmy dwie bardzo proste pozycje.

W soczystym i pachnącym kurczaku z grilla z surówką z marchewki z karbowanymi, mrożonkowymi frytkami (25 PLN) nie ma się co oszukiwać, nie szukałem kunsztu acz prostoty. Danie okazało się smaczne, świeże i uczciwe.

Drugie zamówienie – wieprzowe żeberka w glazurze bbq (39 PLN). Bardzo dobrze wspominam gładkie, maźnięte pesto, ziemniaczane puree oraz świetną, odrobinę kwaskowatą zasmażaną kapuchę. Na plus zaliczyłem również mocny chrzan.

Musztarda – ot jak musztarda, załamałem się próbując przepaskudnego, galaretowanego, czerwonego sosusztuczny, chamski polvietowy specyfik – okropny! Dobrze, że nikt na kuchni nie wpadł na pomysł aby polać nim żebra, bo wtedy musiałyby wylądować w koszu.

Mięsiwo nie było suche, ale i nie nad wyraz soczyste – takie po środku, od kostek odchodziło gładko. Danie nie będzie mi się śniło po nocach, ale zjadłem z przyjemnością.

P.S. Wszystkie odwiedzone jedzeniowe miejsca w Bieszczadach, zobaczycie klikając tutaj.


  • www / fb
  • śniadania: dostępne bufetowe
  • oferta lunchowa: brak
  • parking: prywatny
  • kącik dla dzieci: dostępny
  • ogródek / taras: ?
  • miejsce przyjazne zwierzakom: ?

OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):

lokal / wystrój 4
wielkość porcji 4,5
smak 4
obsługa 4
cena / jakość 4,5

OCENA KOŃCOWA:  4,3 / 5   (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)

Ocena: 4 na 5.

Zaobserwuj profil bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.

Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.

 


RECENZJE STRASZNE NIŻ TRZY LATA

31531696_unknown

O Pawle dowiedziałem się od kumpeli, która szczerze to miejsce polecała. Pierwszego wieczoru w Bieszczadach, zaraz po zdobyciu Tarnicy we wrześniu 2018, udaliśmy się właśnie tam na obiadokolację.

31531712_unknown

Mimo iż w lokalu jest sporo stolików, chwilę na swój poczekaliśmy. Czas ten byłby pewnie sporo dłuższy gdyby nie fakt, że wraz z inną parą która także czekała na miejscówkę dogadaliśmy się i usiedliśmy przy jednym większym stole.

Postanowiliśmy wystartować z dwoma przystawkami i dwoma daniami głównymi, na co kelnerka od razu powiedziała, że na bank nie damy temu rady i żebyśmy wybrali przystawkę (której ona zamówi połówkę) oraz po jednym daniu. No to grubo – pomyślałem, ale skoro tak to tak – pani zaufałem.

Z kelnerką umówiliśmy się, aby starter podała wraz z daniami głównymi.

img_5338

  • kaszanka o wyraźnym smaku wątróbki, podana na ziemniaczanym puree ze smażoną cebulą i kapuchą oraz konserwowymi ogórami. Połówka w cenie 10 PLN – swojska i dobra.

img_5342

  • placek po bieszczadzku (22 PLN) utopiony w doskonałym paprykowo – pomidorowym gęstym sosie ze sporą ilością super miękkiego mięsiwa. Mimo niezbyt apetycznego wyglądu, smakowo pierwsza liga.

img_5341

Mistrzem wieczoru okazały się gołąbki bojkowskie (18 PLN) w śmietanowo – cebulowym sosie. Wypełnione ziemniaczanym farszem z boczkiem i owinięte przysmażoną kapustą – coś pysznego! Jak tak teraz o tym piszę to jadłbym, oj bardzo bym jadł.

img_5340

img_5343

Po takiej uczcie nie mogliśmy nie spróbować deseru, więc wraz z cappuccino (8 zł) poprosiliśmy o jak się okazało doskonały sernik (14 zł) z mocno wyczuwalnym i konkretnym w smaku twarogiem, domową bitą śmietaną oraz truskawkami i malinowym sosem. Cudeńko proszę ja Was, cudeńko.

Nasi nowo poznani współbiesiadnicy także nie kryli zadowolenia. Pokaźnych rozmiarów żebro oraz gulasz z jelenia z warzywami w kociołku zostały przez nich bardzo pozytywnie ocenione. Z czystego obowiązku musiałem ich o to wypytać.

img_5337

img_5339

Dzień później wpadliśmy na śniadanie w formie szwedzkiego stołu. 21 PLN i hulaj dusza. Wybór przeogromny: jajecznica, kiełbaski, boczek, jajka na twardo, szynki, kiełbasy, pasztety, śledzie, sery, różne przetwory, sałatki, sporo pieczywa, ciasta. No ogrom mówię Wam. Do picia woda, soki, kawa z ekspresu, herbata. Mistrzem poranku okazał się domowy jogurt z borówkami.

img_5424

img_5421

img_5423

Najlepsze jest to, że wszędzie obok poranne posiłki kosztują od 16 – 20 PLN i są to gotowe zestawy z plastrem szynki, sera, jedną bułką i jakimś napitkiem. W temacie śniadań Paweł ze swoim szwedzkim stołem bezapelacyjnie rozkłada konkurencję na łopatki. 

Obsługa, podczas dwóch wizyt była uprzejma, profesjonalna i zainteresowana opinią zwrotną.

Kuchnia od Pawła kimkolwiek jest owy jegomość, bardzo ale to bardzo nam posmakowała. Ta karczma jest pewniakiem, którego się poleca wszędzie i każdemu.

Nie pozostaje mi nic innego jak nagabywanie abyście przekroczyli ich progi – powinniście wyjść bardzo zadowoleni.

6 odpowiedzi na „Tak powinni karmić w całych Bieszczadach – Paweł nie całkiem święty – SMEREK”

  1. Jakie to żeberko gigantyczne! Pół rodziny się naje:) Gołąbki mnie kuszą, od dawna chcę spróbować z ziemniaczanym farszem 🙂
    Takie śniadania w formie bufetu lubię najbardziej:)

    Polubienie

  2. Tak, na śniadaniu u Pawła byłam ponad pół roku temu, a do tej pory śni mi się po nocach.
    Ps. Gwoli ścisłości to karczma nie jest w Wetlinie a w Smerku

    Polubienie

  3. byłem w sobotę 26.09. …..
    srogie rozczarowanie…..
    bigos w chlebie tylko znośny….
    placki słabo przysmażone i strasznie przesolone…
    ogólnie sól i czosnek w nadmiarze…
    jeszcze lemoniada….butelkowa i bardzo słaba

    Polubienie

    1. Przykro słyszeć, nasz wpis jest sprzed dwóch lat, ciężko teraz się nam odnieść do Pana opinii.

      Polubienie

  4. Co roku jestem w innym miejscu, nie w jednej restauracji już jadłem, ale tak pysznego jedzenia nie spotkałem, obsługa na 6+ naprawdę polecam każdemu kto będzie w okolicy zajechać tam i zjeść. Ceny są naprawdę spoko a porcje są duże, nie wyjdziesz z tąd głodny. Golonka to coś czego nie da się zapomnieć🥰

    Polubienie

Dodaj komentarz

NASZE SOCIALE

NEWSLETTER

Zapisz się do naszego newslettera, a od razu po publikacji nowego posta dostaniesz od nas maila.

Nie martw się nikomu nie przekażemy Twojego adresu

PRZESZUKIWANIE BLOGA PO KATEGORIACH LUB TAGACH

burgery covid19 deser Foodtruck frytki gdzie zjeść w krakowie gdzie zjeść w nowej hucie Hotele kaczka kanapki Kanapki na ciepło Karczmy na trasie Kazimierz Kraków krewetki Kuchnia azjatycka Kuchnia polska Kuchnia włoska kurczak makarony michelin Nowa Huta owoce morza pierogi pierś z kurczaka Pizza Pizzeria Podgórze prezent Restauracja restauracja włoska restaurant week rosół rybka rynek sałatka schabowy smażona ryba Stare miasto stek steki Streetfood Sushi tatar wieprzowina wołowina współpraca zupy Śniadanie żeberka żurek

Start a Blog at WordPress.com.