W tym poście będą zbierane godne i te mniej godne polecenia warszawskie miejscówki.
Korzystajcie do woli i oczywiście dawajcie znać w komentarzach jakie miejsca są w stolicy obowiązkowe do odwiedzenia.
- ostatnia edycja: maj 2023
Yatta Ramen
Yatta to cudowna ramenownia, której punkty znajdziecie w różnych warszawskich dzielnicach. Pełną recenzję znajdziecie po kliknięciu w poniższy obrazek.
Nobu
Na otwarcie Nobu, Polska czekała sporo czasu. Jeden z właścicieli, aktor Robert de Niro dopiął temat w połowie 2020-tego roku. Restauracja mieści się w 5* hotelu o tej samej nazwie, a serwuje specjały kuchni azjatyckiej. W karcie odnajdziecie również fenomenalne koktajle.
Zainteresowanych odsyłam do obszernej recenzji poniżej.
Viet Street Food Bistro
Osobiste warszawskie odkrycie połowy 2023-ego. Ukryte w podwórku świetne wietnamskie bistro z aromatyczną i turbo oryginalną kuchnią.
Testowany makaron ryżowy z przepysznymi chrupiącymi kawałkami kurzęcego udka (35 PLN) okazał się przewyborny nie tylko dzięki cudownym węglowodanom, ale również świeżym i grillowanym warzywom. Cudo! W zestawie słodko – sojowy sos, a obok na stole płatki chili, czosnek i ostra czerwona pasta.
Miejsce definitywnie warte odwiedzenia.


Pizzaiolo
Bardzo modne ostatnimi czasy miejsce w którym zjecie placki oraz napijecie się drinków. Ceny jednych i drugich są jednak za owe produkty wyraźnie ponad warszawską średnią. Za kwotami, owszem idzie jakość, ale poniższa picka nie trafiła w nasze gusta.
Mortadella e Pistacchio (48 PLN) z bazą w formie ziemniaczanego puree. Na placku certyfikowana mortadela, mozzarella, pecorino, prażone pistacje, świeża bazylia i oliwa Plakias. Był tam jeszcze pieprz, bardzo dużo tego pieprzu. Na tyle sporo, że mocna przyprawa przyćmiła wszystkie inne smaki. Na pewno należy pochwalić świetne ciasto – lekkostrawne i sprężyste – po prostu bardzo smaczne.

Ćma by Mateusz Gessler
Do wizyty w Hali Koszyki o 3-ej w nocy w trakcie imprezowania, zachęciło nazwisko w nazwie restauracji. W końcu pan Mateusz to znana gastronomiczna postać – tutaj musi być super! Hmmm czy jedzenie rozłożyło na łopatki? No nie.
Tatar (44 PLN) z mini grzanką po prostu smutny – smaczny, ale nie powodujący kompletnie żadnych pozytywnych emocji. Gzik poznański (18 PLN) podobnie. Słabe koktajlowe, jeden mini ziemniaczek i ot twarożek z rzodkiewką.
Ćma jest otwarta 24h więc jest alternatywą dla wszelakich późno nocnych i wczesno porannych fast- foodów. Spore szanse, że wrócę tu na jakieś alko, bo w karcie jest ich sporo i spróbowany Mai Thai był super, ale pod kątem kulinarnym będę odwiedzał inne lokale.


Khuk
Wpadliśmy tu we trójkę. Zamówiliśmy po daniu i przystawce na osobę. Szaszłyki z kuraka z sosem orzechowym (20 PLN) okazały się najlepsze. W chrupiących sakiewkach (17 PLN) wieprzowiny było może po 5g, a krewetki w tempurze (27 PLN) bardzo ociekały tłuszczem.



Dania główne w porządku, ale również okrutnie ciężkie dla żołądka. Żółte curry z tofu i warzywami (37 PLN) gęste i treściwe, smażony makaron z tajską bazylią z wołowiną (41 PLN) aromatyczny, ale tłusty jak skurczybyk. Smażony ryż jasminowy z kurczakiem (36 PLN) z sadzonym oraz tajską bazylią bez emocji – po prostu okey.



Na słowa uznania zasługuje super miła i pomocna w wyborze dań kelnerka. Do Khuka mamy neutralne odczucia. Jest smacznie, ale jest też bardzo ciężkostrawnie – trawienie wszystkiego trwało dobrych kilka godzin. Będąc w pobliżu można sprawdzić tutejsze lunche, ale porą kolacyjną z nastawieniem na tajskie warto jednak poszukać szczęścia u konkurencji.
LISTA AKTUALIZOWANA JEST NA BIEŻĄCO, A NOWE MIEJSCA BĘDĄ DODAWANE WEDŁUG UZNANIA.
Zaobserwuj profil bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.
Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.