Jedzenie Kraków Kuchnia europejska Kuchnia polska Restauracja Rynek Główny Stare miasto

Owoce morza i domowe wyroby mączne w renesansowym anturażu – Farina – KRAKÓW, ul. Świętego Marka

Właścicielką i jednocześnie szefową kuchni Fariny jest Monika Turasiewicz. Szanowna pani już od najmłodszych lat podglądała babcię przy kulinarnej pracy i aktualnie hołduje prostej, świeżej i aromatycznej kuchni.

Przepełniona barokowym urokiem Farina karmi krakowian i turystów już o 2004-tego roku. Czym jednak jest te kilkanaście lat przy kilkuset, których ducha da się poczuć tuż po przekroczeniu restauracyjnych progów.

W największej z sal królują XVI renesansowe kolumny wraz z zabytkowym, drewnianym sufitem. W dwóch mniejszych nie da się nie zauważyć drewnianych obić okien oraz łukowych sklepień.

Spójrzcie tylko na ten kran! Chyba nie będzie niespodzianką jeśli napiszę, iż w toalecie nie znajdziecie ręczników papierowych, acz bawełniane.

W czerwcu 2023 zaprosiłem tutaj szanowne grono pracownicze.

Szerszy opis pojawi się niebawem, tymczasem czujcie się zaproszeni do recenzji sprzed roku.


Zgodnym głosem z czterech gardeł stwierdziliśmy iż weekendowe ucztowanie w połowie lutego 2022 zainicjujemy królewskim półmiskiem owoców morza (370 PLN).

Myślę, iż zaskoczenia nie wywoła fakt wcześniejszego podania wypiekanego na miejscu pieczywa zaserwowanego z grzybową pastą z truflowym akcentem.

Mimo pełnej sali, po niecałych dwudziestu minutach na stole pojawiły się skarby wodnych areałów.

Na górnym pokładzie patery odnaleźliśmy spoczywające na lodzie ostrygi i krewetki wraz z lekką domową salsą oraz kawałkami cytryn (zwróćcie uwagę na ich zawinięcie w gazę – trick ma na celu wykropienie tylko i wyłącznie cytrusowego sosu – bez pestek i innych niepotrzebnych cząstek).

Pokład dolny to defilada przystawek ciepłych: małże nowozelandzkie, krewetki królewskie, muszle św. Jakuba, małe kraby i zapiekane ostrygi. Do owoców morza podano trzy, oczywiście przygotowywane od zera w restauracji sosy: różowy, tajski i teriyaki.

Jednomyślnie i bez głosów sprzeciwu, mistrzowskimi okrzyknęliśmy przegrzebki na wybitnym porowym sosie. Zaraz za nimi uplasowały się małże w pomidorach oraz jędrne krewetki. Ostrygom, zarówno tym na zimno jak po uprzednim podpieczeniu również nie brakowało świeżości.

Po morskich frykasach przyszedł czas na dania główne. Nie ukrywam iż wybrałem to miejsce przez wzgląd na menu homarowe. Jednocześnie dla jasności napomnę, iż nie czuję się ekspertem od skorupiaków, a porównanie mam jedynie z testowanymi na służbowym tripie w Chinach. A było to dawno, więc wspomnienia mam mgliste.

Połówka zapiekanego z masłem czosnkowym homara w zestawie z frytkami i sosem (189 PLN) z karty sezonowej prezentowała się jak poniżej. Kremowe mięso było miękkie, jednocześnie zwarte i przy tym delikatne. Jego subtelny smak dziarsko podbijała błoga, czosnkowo – pietruszkowa nuta. Najsmaczniejsze okazało się mięso znalezione w szczypcach oraz nóżkach. Aby się do niego dostać należy użyć specjalnych kombinerek – łamaczy oraz specyficznych, długich i cienkich widelco – szpikulców.

Frytki patyczaki oraz gęsty sos to pasujący do homarowej muzyki akompaniament.

Pieczona dorada spoczywała na świeżym szpinaku (49 PLN), a K. poprosiła ją z sałatą z parmezanem (15 PLN). Łagodny filet wraz z doprawioną w punkt, ukochaną rośliną bohatera kreskówki Popeya’a otrzymały szkolną piątkę.

Tagliatelle z połówką zdecydowanie mniejszego niż u mnie homara (125 PLN) konsumentka K. oceniła okey. O skorupiaku wyraziła się pochlebnie, lecz o wyrabianym na miejscu makaronie już nie. To jak odmienne są ludzkie gusta dobitnie pokazuje fakt, iż partner K. pastę chwalił i ocenił jako bardzo smaczną.

K. poprosił o basa morskiego (85 PLN) popularnie nazywanego u nas labraksem. Kelnerka zapytała o chęć oporządzenia ryby, a kolega bez wahania przystał na propozycję. Ku mojemu szczęściu przed ową operacją udało się rybiszczy zrobić zdjęcie.

Tenże okoniowaty jest rybą szybką i niesłychanie waleczną co odzwierciedla jego chude, lecz jednocześnie soczyste mięso. Według słów jedzącego, smakowało świetnie z wybitnymi ziemniakami z patelni z ziołami (15 PLN). Spróbowałem ich i to były jedne z lepszych skrobiowych bulw pędowych jakie miałem okazję ostatnio spożywać.

W trakcie kolacji męska część formacji spożywała lagery od Piwojada (17 PLN), a dziewczyny raczyły się lampkami jasnożółtego, kwiatowego, z owocowymi nutami przeszacowanego cenowo Prosecco Millesimato Bosco del Merlo (29 PLN). Sami przyznacie, że prawie 30 PLN za kieliszek, wytrawnego gazowanego wina, którego butelka w hurcie kosztuje około 50 złotych to przesada…

Zamówiliśmy również butlę alzackiego Pinot Gris Les Argiles Blanches (180 PLN). Dzięki zrównoważonej kwasowości, trunek świetnie się rozumiał z morskimi stworzeniami.

Słowem zakończenia stwierdzam iż Farina to prowadzona od lat w duchu prostej, uczciwej i świeżej kuchni elegancka restauracja. Dania odzwierciedlają kosmopolityczne miasto jakim jest Kraków. W karcie odnajdziecie pozycje tradycyjne, jak i bardziej nowoczesne.

Nie sposób również nie wspomnieć o pomocnej i bardzo ułożonej obsłudze oraz pierwszorzędnym serwisie. Dania główne pojawiły się w tym samym czasie, a kelnerzy co jakiś czas nienachalnie sprawdzali czy niczego nam nie brakuje. Profesjonalizm najwyższego poziomu.

Przed przyjściem do Fariny zastanawiałem się czemu w social media nie ma jakichkolwiek o tym miejscu przebłysków. Tak szczerze to jeszcze kilka dni przed kolacją rozmyślałem czy aby na pewno podjęliśmy dobry wybór. Jeśli jednak przeczytaliście powyższy post z uwagą, to wiecie że tak. Miejcie też świadomość, iż bez rezerwacji możecie zostać odprawieni z kwitkiem. W sobotni wieczór restauracja wypełniona była po brzegi.

Farina trzyma wysoki poziom, a Wy nie bójcie się że jeśli tam pójdziecie to zostaniecie bankrutami. Jeśli pozwolicie sobie na szaleństwo w postaci owoców morza i homarów, Wasz budżet trochę się uszczupli. Ale w menu znajdziecie również domowe makarony w rejonach 40 – 60 PLN.

Idźcie i korzystajcie, macie nasze szczere polecenie.


  • www / fb
  • śniadania: brak
  • oferta lunchowa: brak
  • parking: publiczny płatny poza Rynkiem
  • kącik dla dzieci: brak, ale bąbelki mogą liczyć na kredki i kolorowanki
  • ogródek / taras: brak
  • miejsce przyjazne zwierzakom: tak

OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):

*** BRAK OCEN PRZEZ WGLĄD NA DOTYCHCZAS TYLKO JEDNĄ WIZYTĘ ***

lokal / wystrój
wielkość porcji
smak
obsługa
cena / jakość

OCENA KOŃCOWA:     (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)

Rating: 0 out of 5.

Zaobserwuj profil bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.

Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: