Październik 2021 przywiał nas do Karakteru na obiad. Przyznaję bez bicia, że przez dwa lata zdążyłem się stęsknić. Jednogłośnie całą trójką zamówiliśmy mule w opcji lanczowej.
Kwoty trochę wzrosły i teraz taki zestaw z frytkami bądź bagietką to wydatek nie 23 jak w październiku 2019-tego, lecz 35 złotych. Nie narzekam, informuję.
P. i S. poprosili porcję z sosem pomidorowym, czosnkiem, białym winem i pietruszką.

Przede mną wylądowały z szalotką, białym winem, czosnkiem i śmietaną.

Małże jak to w Karakterze: spore i pyszne. Cóż tu wiele prawić – rewelacyjne!
W sierpniu 2019 namówiłem ekipę z pracy i w czwórkę wpadliśmy do Karakteru na szybki obiad.
P. zamówiła zestaw lunchowy w cenie 31 złotych składający się z:
- chłodnika z buraka z pieczoną cukinią i szpikiem z kaparami
- wieprzowego jagodowego gulaszu z maślanym puree i jalapeno
- ciasta drożdżowego z lodami jagodowymi
Z lanczu była bardzo zadowolona i oceniła go na szkolną piątkę.
Reszta zespołu ze mną na czele, postanowiła skorzystać z dobrodziejstw mule baru. Możliwości jest aż osiem, do wyboru z bagietką albo frytkami. Poprosiliśmy więc o małże (23 PLN) w różnych kombinacjach:
- w żurku, z białą kiełbasą i pietruszką
- w bazyliowo – pietruszkowym pesto z orzeszkami pini i parmezanem
- w winie i śmietanie z szalotką i czosnkiem
Zjedliśmy ze smakiem, talerze wyczyściliśmy jedni bułeczkami, a inni frytkami do zera i na resztę dnia wróciliśmy szczęśliwi do pracy. Takie lancze szanujemy, gdybyśmy mieli bliżej na pewno odwiedzalibyśmy Karakter częściej.
- www: https://www.facebook.com/karakter.restauracja/
- śniadania: brak
- oferta lunchowa: przystawka, danie główne i deser w cenie 43 PLN / mule bar 35 PLN
- parking: publiczny płatny pon – sb przy ulicach obok
- kącik dla dzieci: brak
- ogródek: brak
OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):
lokal / wystrój 4
wielkość porcji 4
smak 6 (ponad skalę)
obsługa 4
cena / jakość 5
OCENA KOŃCOWA: 4,6 / 5 (tutaj sprawdzisz co się składa na oceny)
Polub bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.
Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.
RECENZJE SPRZED PONAD TRZECH LAT
W sierpniu 2017 wraz z kolegą R. bez rezerwacji dostaliśmy tylko gibający się stolik na dole.
Zamówiłem strusi żołądek z kremowym puree ziemniaczanym z oscypkiem i arachidami oraz paloną cebulką (31 PLN). Owy żołądek zaskoczył mnie bardzo, gdyż jak kurzych nie cierpię, tak ten smakował jak mięciutka cielęcina – konia z rzędem temu kto nie wiedząc co je, strzeliłby że to żołądek. Kremowe ziemniaki z dodatkami też robiły dobrą robotę.
R. za moją namową spróbował powyżej opisany stek rzeźnika (39 PLN). Smakowało mu, a szerszy opis tego dania znajdziecie w relacji poniżej
Miejsce w dalszym ciągu szczerze polecam.
W maju 2017 wyszliśmy z ekipą do Karakteru w ramach integracji zespołowej. Bez rezerwacji udało nam się wyhaczyć stolik koło baru (a właściwie dwa małe stoliki które złączyła nam obsługa).
Postanowiliśmy zamówić po przystawce i daniu głównym.
Wraz z R. poprosiliśmy o mule – ja postanowiłem spróbować wydawałoby się dziwacznego połączenia muli z żurkiem, a R. wziął w sosie pomidorowym (29 PLN każde).
Połączenie omułek z gęstym i kwaśnym żurkiem to niesamowite i niesztampowe połączenie. Bardzo mi ten eksperyment posmakował. R. o swoich wyraził się równie pozytywnie.
U M. włączyła się lampka daleko kontynentalnej degustatorki i wzięło ją na kurze łapki z harisą i kminem oraz warzywkami i bagietką (13 PLN). Nie doszukała się tam nadzwyczajnej wyjątkowości, pochwaliła świeże pieczywo.
C. skusił się na długo pieczony boczek z wędzonym halibutem (którego po paru dniach mówił że już nie pamiętał) oraz szparagami w sosie holenderskim (23 PLN).
Drugie dania:
- R. – tatar z grubokrojonej koniny z bagietką korzenną wraz z kremem pomarańczowym, słoniną oraz żółtkiem (25 PLN). Zjadł do zera, ale skwitował iż nie był to najlepszy tatar jaki jadł dotychczas.
- moje podobno pieczone przez 8 godzin żebro wołowe podane na ziemniaczanym puree, wraz z grzybami i słodkawym sosem z Guiness’a (41 PLN) było jednym z najdroższych dań z karty. Mięso było rzeczywiście miękkie, ale też nieźle tłuste. Sos osładzał cała konsystencję, dobrych grzybów było sporo. Zielona cebulka orzeźwiała zestaw.
- C. skwitował swojego pstrąga w szpinaku w maślanym sosie (34 PLN) jako jednego z najlepszych jakie jadł do tej pory. Puree z groszku fajnie z rybką zagrało.
- M. jest fanką piersi z kaczki. W Karakterze podaje się ją ze smażonymi porami, puree selerowo – cutrynowym oraz z sosem owocowym z Whisky (35 PLN). Dodatki były okej, ale pierś taka sobie – raziło to, iż dwa kawałki były nierówne. Jeden został przyrządzony znacznie lepiej (bardziej miękko i delikatnie) od drugiego.
Po wizycie ocen nie zmieniam i pozostawiam wszystkie na tym samym miejscu co zapisałem za pierwszym razem. Karakter serc towarzyszy nie skradł, ale mnie dalej pociąga jego przepastne i niespotykane menu – wrócę na pewno.
Spontaniczna decyzja pewnego listopadowego 2016 wieczoru w środku tygodnia zaowocowała tym, że znalazłem się w resto do którego wybierałem się od paru miesięcy. Miałem lekkie obawy, że bez rezerwacji zostaniemy z K. odprawieni z kwitkiem, ale nie mogłem nie spróbować.
Niemrawa kelnerka zaprowadziła nas do dwuosobowego stolika. Chwila oczekiwania na zamówione piwo i sok pozwoliła mi rozejrzeć się po lokalu. Około 10 stolików z zachowaną zdroworozsądkową odległością pomiędzy nimi, wystrój bez ekstrawagancji i udziwnień, sporo światła.
Rozbudowane i odważne menu jest tym co przyciąga do Karakteru. Przykładowo mule przygotowywane są na 8 różnych sposobów np z żurkiem i białą kiełbasą. Zjemy również takie smakołyki jak: ozorek cielęcy, ratka wieprzowa, grasica, konina – kuchnia dla odważnych nie ma co – wegetarianie muszą uważać nawet na desery, gdyż tam można znaleźć foie gras…
Człowiek tak sobie czyta tą kartę, rozważa, łapie się za głowę i nie wie co wybrać! Na coś jednak trzeba było się zdecydować:
- stek rzeźnika / kukurydziane puree / olej z pestek dyni / szalotka / pak-choy / masło kaparowe z anchois 39PLN. Mięso wołowe z okolic podbrzusza (pomiędzy nerkami a przeponą) wysmażono idealnie wg zamówienia czyli medium. Było miękkie, nieżylaste, kruche, bardzo soczyste i pachnące. Uwielbiam szalotkę i pak-choy, nie zawiodłem się i w tym temacie. Słodkie puree fajnie grało z całą kompozycją, prażone pestki dyni wesoło strzelały podczas gryzienia. Same plusy. Nie mogę powiedzieć ani jednego złego słowa – szukam w głowie co mi nie grało , ale nie jestem w stanie do niczego się przyczepić.
- kanapka z peklowanym polikiem wołowym / krem z kalafiora / colesław / rzymska / buraki / cebula / pesto pietruszkowe / frytki 23PLN. Miękka maślana bułka posmarowana zielonym pesto – połączenie słodkiej bułki i pietruszki nie spasowało mi wcale ale K. była zadowolona. Zestaw sałat podobny jak w moim daniu powyżej. Mięso bez odchyleń, lekki, miękki polik rozpadający się w ustach. Świeży domowy jogurtowo-majonezowy colesław z buraczkami, frytki i fantastyczne, chrupiące chipsy cebulkowe dopinały całość.
Wszystkie pozycje z karty tak bardzo kuszą, że mimo pełnego brzucha człowiek ma ochotę dalej zamawiać. Od czasu do czasu można sobie pofolgować, przekroczyć wewnętrzne granice, poszukać czegoś nowego. Chce się wracać i smakować, nie przyjść i się najeść, tylko właśnie eksperymentować – dać się porwać wyobraźni i lekkiemu szaleństwu.
Ja 100% ponowię wizytę. Mam ogromny niedosyt że spróbowałem tylko dwóch opcji, ale już wiem co będzie moim następnym wyborem 🙂
Szczerze polecam, szczególnie że ceny jak i porcje są bardzo fair.