Jedzenie Karczmy na trasie Ocena końcowa: (4) Bardzo dobrze Warszawa

Uczta z trąbką w tle – Karczma Guca – Grzędy k. Tarczyna

Karczma Guca znajduje się w miejscowości Grzędy na wylotówce z Warszawy w stronę Krakowa.

Serwuje zimne przystawki, ciepłe przekąski, wołowinę, wieprzowinę, kurczaka, jagnięcinę oraz baraninę. Jakby tego było mało w jadłospisie są również ryby i owoce morza. Dobrym rozwiązaniem są zestawy dla kilku osób, w których można popróbować różnych mięs. Dostępne jest również serbskie piwo. W menu znajdziecie dokładny opis czego się spodziewać wraz z gramaturami. Za to szacunek! A podglądniecie je tutaj.

Serbska miejscowość Guca znana jest z dużego festiwalu gry na trąbce. Wystrój wnętrza nawiązuje do owego wydarzenia, a w restauracyjnym TV przewija się relacja z festiwalu. Za kuchnię odpowiedzialny jest rodowity serb.

Wracając z wrześniowych (2021) żagli wdepnęliśmy do Gucy po obiad. Piszę ‚po’, a nie ‚na’ gdyż czas naglił i zmuszeni byliśmy kilkadziesiąt minut wcześniej strawę zamówić telefonicznie z prośbą o zapakowanie na wynos. Po przyjeździe na miejsce – papierowe torby i pudełka czekały na nas w pełnej gotowości.

Wraz z kolegą zdecydowaliśmy się na dwa różne dania które zjedliśmy na pół. Dodatkowo mój imiennik dobrał zupę odrobinę pikantną, gorącą, intensywną zupę jagnięcą z kawałkami mięsa i warzyw (400ml – 16 PLN), a ja inne danie główne do zjedzenia nazajutrz.

Zdecydowaliśmy, że to ja rozpocznę biesiadę. Oddałem więc kółko towarzyszowi i mknąc autostradą na miejscu pasażera delektowałem się takimi oto specyfikami:

.

Już po otwarciu pudełek wiedziałem, że będzie dobrze. Ten zapach grilla! Po ukrojeniu jednego i drugiego kotleta przypomniałem sobie jak smakuje mięsne niebo. Mocne przyprawy, charakterność, doskonałe zmielenie, lekko różowy kolor wnętrza. Coś niebywałego! Z tego ekologicznego, tekturowego pudełka, doskonałość serbskiej kuchni dosłownie kipiała.

Na najbliższej stacji paliw przesiedliśmy się i po konsumpcji tychże samych obydwu dań, moje zachwyty potwierdził również ziomek B.

Do Krk zabrałem ze sobą inną specjalność, mianowicie:

Za cienki jestem w uszach, aby następnego dnia stwierdzić czy owo mięso rzeczywiście pochodzi z parzystokopytnej z Nowej Zelandii, ale fakty są jakie są – ono epatowało dymnym aromatem i ziołami. Nie pamiętam kiedy ostatnio jadłem tak pyszną jagnięcinę.

Żeby pokazać wielkość porcji, po rozłożeniu wszystkiego na duży talerz pstryknąłem szybką fotę (brakuje jednego kotleta gdyż towarzysz pożarł go w aucie).

Każde danie, nie ważne na wynos czy w lokalu, oprócz głównego składnika składa się z: przepysznego ryżu, specyficznych, pachnących papryką i czosnkiem smażonych ziemniaków po serbsku, marchewki, świeżej czerwonej cebuli, domowych tzatziki oraz ajvaru (tych akurat mogłoby być więcej). Towarzystwo należy przyznać – wyjątkowe.

Guca bezapelacyjnie serwuje ponadprzeciętną bałkańską strawę. Gdybyście przelatując trasą siódemką szukali takiego jedzenia, ręczę głową, że będziecie zadowoleni.

P.S. Jeśli chcecie zobaczyć jak te i inne dania prezentują się w lokalu poniżej pod ocenami i mapami znajdziecie recenzję sprzed trzech laty


  • www: https://karczmaguca.pl/
  • śniadania: brak
  • oferta lunchowa: brak
  • parking: prywatny należący do karczmy
  • kącik dla dzieci: ?
  • ogródek / taras: ?
  • miejsce przyjazne zwierzakom: ?

OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):

lokal / wystrój 3,5
wielkość porcji 4
smak 4,5
obsługa 4
cena / jakość 4

OCENA KOŃCOWA:  4,1 /5  (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)

Rating: 4 out of 5.

Zaobserwuj profil bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.

Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.


RECENZJE SPRZED PONAD TRZECH LAT.

 

W styczniu 2018-tego muzyka podrywała ramiona, a oczekiwanie na zamówienie umilało czekadełkosuchawy przypominający chałkę chlebek z  serowo-paprykową, delikatnie pikantną pastą.

Na dania główne czekaliśmy około 20 min. Każde podawane jest z ryżem i ziemniakami (serwowanymi w dość oryginalny sposób). Ryż w czerwonym sosie, a ziemniaki gniecione i później podsmażone. W obu daniach były też trzy soso-pasto-surówki: paprykowa, z ogórkami i koperkiem, marchewka.

Pljeskavica na kajmaku (24 PLN) – stek z siekanego mięsa wołowego  (300g) podany na puszystym, bałkańskim serze. Przyprawione charakterystyczne dla kuchni bałkańskiej mięso, posiekano drobno i bez grudek. Krem wybornie komponował się z wołem, świeża cebula wzmacniała pikantne doznania. Wszystko aromatyczne i bardzo smaczne. Porcja jak na damski apetyt dość spora, K. nie udało się wciągnąć całej.

img_9349

Danie koleżanki – wieprzowina nadziewana serem i boczkiem (26 PLN) również zostało ocenione bardzo pozytywnie.

img_9354

Innym razem ktoś z ekipy próbował bardzo smacznych paluszków z siekanego mięsa wołowego – Cevapici (20 PLN)

img_9352

oraz Pljeskavicy Guca czyli ogromnego (400g) grillowanego steka z siekanego mięsa wieprzowo-wołowego (27 PLN)

img_9353

W kwestii obsługi brak jakichkolwiek zastrzeżeń. Bardzo miły kelner dopytywał czy wszystko nam smakuje, a kiedy porcje przerosły nasze żołądki, bez problemu zapakował je na wynos. 

Karczma Guca to super pozytywne miejsce – gdy złapie Was głód zdecydowanie polecam zjechać z „siódemki” i zrobić sobie jedzeniowy przystanek.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: