Początkiem lipca 2021 wybrałem się z serdecznym przyjacielem do Pstrągowa na rybkę.
Czym w ogóle jest opisywana miejscówka? Jest to znajdujące się na całkiem sporej przestrzeni gospodarstwo rybackie i smażalnia ryb. Jako ciekawostkę nadmienię iż stołowała się tutaj również M.Gessler – nie robiła kuchennych rewolucji, ale jedzenie zachwalała i umieściła w swoim przewodniku.
A jakie ryby pływają w przylegających stawach hodowlanych? Pstrąg oraz karp, tego drugiego w karcie nie znajdziecie ale sandacza, łososia, halibuta oraz dorsza owszem.
Od moich ostatnich wizyt w tym miejscu (ponad trzy lata!) zmieniła się karta. Kiedyś rybki wyceniane były per waga, teraz z góry wiadomo ile trzeba będzie za daną wersję zapłacić. Tak jest lepiej, bo transparentnie.
Obecnie karta prezentuje się następująco:

Pogoda rozpieszczała, więc zasiedliśmy przy stoliku na zewnątrz przy samym stawie…


… z którego mieliśmy takie widoki.


Zamówiliśmy dwie ryby z dodatkami i napoje. Przy tych drugich wynikła konsternacja. Jeśli widzę piwo o nazwie lokalu, to nasuwa się myśl, że być może zaczęto się tu zajmować browarnictwem – dziewczyna nie potrafiła jednak nic o tym powiedzieć. Zapytałem, więc czy mogłaby się dowiedzieć. Wróciła po kilku minutach i poinformowała, że to piwo z lokalnego browaru, ale nikt za barem nie potafi powiedzieć skąd. Ciekawie nieprawdaż 🙂 No nic szkoda mi było tą młodą niewiastę męczyć dalszymi trudnymi pytaniami. Nie zamówiłem nieszczęsnego Pstrągowa, lecz znanego mi Jagiełło. Swoją drogą – pół litrowe piwo w Chełmie za dyszkę?
Odłóżmy na bok dywagacje cenowe i przejdźmy do zamówień, które otrzymaliśmy po około dwudziestu minutach od ich złożenia.
Mimo iż było nas aż dwóch, kelnerka (inna niż ta która odbierała zamówienie) nie miała pojęcia kto co zamawiał – ok nie jest to ekskluzywna restauracja, można na to przymknąć oko.
Ja krzepiłem się pstrągiem z grilla (25,50 PLN) z zapiekanką ziemniaczaną którą de facto jest 6 usmażonych na złoto i chrupiąco grubych placków ziemniaczanych, które przypominają wyglądem panierowane kąski kurczaka – kocham je! (8,50 PLN). Do ryby pasowały jak ulał świeże, chociaż w niepowalającej ilości surówki (8 PLN).

G. również raczył się pstrągiem, lecz wędzonym (25,50 PLN). Do swojego łososiowatego drapieżnika dobrał złociste i smaczne frytki (8 PLN) oraz bukiet sałat z vinegret’em (8,50 PLN).

Obydwie przedstawicielki rzek przepyszne i o doskonałym mięsie. Po prostu perfekt, nie mam ku temu najmniejszych wątpliwości.
Kiedy tak sobie ucztowaliśmy podeszła to nas pani i bez pytania zabrała drewniany pojemnik na sztućce. Nie mam pojęcia czemu, ale tam były nasze serwetki. Po poproszeniu o ich zostawienie, dziewczyna wyjęła je rękoma i położyła luzem na stoliku! Tak dobrze czytacie, swoimi rękoma luzem na stoliku! Szok.
Jak się ludzie spotykają po latach to wiadomo, że mogą się zagadać. Tak też się stało i nie wiedzieć kiedy znów wyrosła przed nami ta sama kelnerka. „Śmignęła” sprzed oczu talerze i się oddaliła. Ja zdążyłem zjeść, G. niestety nie do końca, ale zanim zdążyliśmy o tym powiedzieć ta była już daaaalekkoooo.
Chwilę później pojawiła się z rachunkiem i terminalem (mimo iż nikt jej o to nie prosił) tłumacząc, że kończy zmianę i MUSI się rozliczyć. Tutaj proszę zwrócić uwagę na zwrot – nie prosi żeby się rozliczyć, musi się rozliczyć 🙂
Dawno nie byłem świadkiem takiej kawalkady wpadek obsługi. Rozumiem, że mamy okres wakacyjny i sporo młodych pracowników, ale kurcze czemu nikt tym pracownikom nie zrobi szkolenia z podstaw? Podstawowych podstaw! Przez takie akcje daleki jestem od zabrania tutaj rodziny czy znajomych, bo mimo świetnych ryb i dobrych dodatków byłoby mi za takie zachowania zwyczajnie wstyd.
OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):
lokal / wystrój 5 (ogólnie bardzo fajna miejscówka)
wielkość porcji 3,5
smak 4,5
obsługa 1,5 (pół punktu za uśmiech)
cena / jakość 4
OCENA KOŃCOWA: 3,7 / 5 (tutaj sprawdzisz co się składa na oceny)
Polub bezfarmazonu na facebooku aby być na bieżąco z nowymi postami.
Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Chełma i okolic.
RECENZJE SPRZED PONAD TRZECH LAT
Dawno już chciałem napisać o tym miejscu, ale jakoś się nie składało. W końcu nadarzyła się okazja i w lipcu 2016 po raz kolejny odwiedziłem Pstrągowo.
Całe menu prezentuje się tak:

Zamówiliśmy smażonego pstrąga z masłem czosnkowym, frytkami (6 PLN) i gotowanymi warzywami (6 PLN). Cena ryby zależy od wagi (6zł za 100g). Ta na zdjęciu poniżej kosztowała 21 złotych.
Pstrąg palce lizać. Sprężysta i chrupka skórka, w środku idealnie miękkie białe mięso. Ogonek rybki można zjeść jak czipsa. Ryba podana z nożem do filetowania.



Cienkie i miękkie fryty, trzeba szybko zjadać bo z każda minutą robią się coraz twardsze – przypominają takie nadmorskie. Spora na oko 250-300g porcja.
Skusiliśmy się również na zapiekankę ziemniaczaną (dopiska z sierpnia 2017: kiedyś ten dodatek był tak nazwany, w nowym menu widnieje jako placuszki ziemniaczane) za 7 PLN. Jakież było moje zdziwienie kiedy kelnerka przyniosła coś takiego jak poniżej ;>

Były to smażone ziemniaki w bardzo smacznej panierce, miękkie w środku i chrupiące na zewnątrz – wyglądały jak nuggetsy z kurczaka, także jak ktoś nie wie, to niespodzianka gwarantowana (ja przynajmniej takową przeżyłem). Tak czy siak super przekąska.
W Pstrągowie zjecie smacznie, zdrowo, świeżo i w rozsądnej cenie. Polecam wielbicielom ryb.
Poniżej kilka zdjęć terenu należącego do łowiska.




W sierpniu 2017 kolejny raz odwiedziliśmy z rodzinką Pstrągowo. I tym razem również się nie zawiedliśmy.
Filet z pstrąga, pstrąg smażony oraz pstrąg z grilla – wszystkie bardzo smaczne. Dodatki w formie zestawu surówek w porządku, ziemniaczane placuszki wyborne. Mix sałat miał zdecydowanie za dużo vinaigrette i przez to był potwornie kwaśny. Na minus zaliczyć też trzeba nie do końca schłodzone piwo, które na pewno nie było w lodówce dłużej niż 15 minut przed podaniem.
Wszystko to co widzicie na zdjęciu poniżej plus piwo, dwie herbaty i woda kosztowało 117 złotych. Nieźle jak na obiad z napojami dla czterech osób nieprawdaż ?

Biesiadowaliśmy tam około 20:30 czyli godziny kiedy na żer zaczynają wychodzić komary. Polecam jakieś specyfiki, bo inaczej te krwiożercze istoty przeszkodzą Wam w kontemplowaniu miłego wieczoru.
Magiczne msc i ryba rzeczywoscie swietna
PolubieniePolubienie
Bywam tam od czasu do czasu i myślę dokładnie to samo – jedzenie super, ale pracownicy mogliby się bardziej starać. Jasne że to nie wina tych młodych ludzi, bo oni są uśmiechnięci i chętni do pracy ale kogoś kto ich zatrudnia i ewidentnie nie szkoli albo robi to po łebkach.
PolubieniePolubienie