PRL-u czar – Restauracja Stylowa – KRAKÓW, os. Centrum C

Historia Stylowej sięga połowy lat pięćdziesiątych. Właśnie wtedy rozpoczęła działalność ówczesna kawiarnia. Według różnych zapisków zbierała się w niej nowohucka elita: lekarze, inżynierowie, nauczyciele, dyrektorzy. Kiedyś od lokalnej seniorki usłyszałem, że do środka wpuszczani byli tylko „eleganccy panowie pod krawatem”. Doniesiono mi także, że w czasach PRL mówiono o Stylowej, iż była domem dla cinkciarzy.  Nie wiem ile jest prawdy w tych stwierdzeniach, ale przy następnej okazji zapytam u źródła w lokalu. 

Po gorącym okresie przemian ustrojowych, Stylowa została ponownie otwarta w roku 2003 i jeśli mam dobre informacje to w niezmienionej formie funkcjonuje do teraz.

Pierwsze co uderza po wejściu do lokalu to wystrój. Biało – czerwono – żółta kolorystyka, gdzieniegdzie pobrudzone obrusy, mix prawdziwych i sztucznych kwiatów, figurka Lenina – PRL-owski oldschool!

We wrześniu 2023 udało się odświeżyć siedzące w głowie wspominki polskich szlagierów. Niestety, tym razem owo wspomnienie nie należało do najprzyjemniejszych.

Na ruszt poszły dwie pozycje: rumsztyk z cebulką i ziemniakami wymienionymi na życzenie na frytki (30 PLN) z dodatkowo domówionym zestawem surówek (8 PLN) oraz schabowy z kością z ziemniakami i zasmażaną kapuchą (36 PLN).

Ten drugi zjadliwy, ale nigdy nie zrozumiem po co na chrupiące kotlety kłaść kapustę i tym samym niszczyć chrupiącą strukturę. Czy naprawdę nie można umiejscowić jej obok?

Wołowina niestety porażka. Okrutnie tłusty kotlet ważył maksymalnie 100 gramów, ułożona na nim podsmażana cebula, olejem dosłownie kipiała. Dodatkowo zamówione surówki smakowały okey, ale kurcze od kiedy dwie sztuki są już zestawem? Sytuację ratowały relatywnie smaczne frytki.

Szkoda, że marnuje się tu taki potencjał. Szybko nie wrócę. Przykro 😦

P.S. Jeśli chcecie przeczytać reckę sprzed kilku lat, przewińcie poniżej pod mapy.


  • www
  • śniadania: dostępne zestawy
  • oferta lunchowa: ?
  • parking: publiczny bezpłatny przy ulicach obok
  • kącik dla dzieci: ?
  • ogródek / taras: tak są stoliki od strony wejścia do restauracji
  • miejsce przyjazne zwierzakom: ?

OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):

lokal / wystrój 4 (za zachowanie klimatu dawnych lat)
wielkość porcji 2
smak 2
obsługa 3-
cena / jakość 2

OCENA KOŃCOWA:  2,6 / 5   (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)

Ocena: 3 na 5.

Zaobserwuj profil bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.

Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.

RECENZJE SPRZED PONAD TRZECH LAT


Jakiś czas temu, przez plany podwyższenia czynszu, nad Stylową zawisły czarne chmury i możliwość plajty. Całe szczęście właściciele i Urząd Miasta doszli do porozumienia – dzięki temu restauracja ciągle karmi.

Poniższa recka jest owocem dwóch wizyt w grudniu 2018 i kwietniu 2019.  

Do tej pory udało nam się spróbować kilku pozycji z obszernego menu. Zacznę od zup:

  • turbo-gorąca pomidorowa z ryżem (6 PLN) rzuciła mnie na kolana. Była tak dobra, tak aromatyczna i pełna smaku, że ja – zagorzały przeciwnik zup z ryżem, odszczekałem postanowienie jadania polewek tylko z makaronem. 

img_8466

  • rosół z makaronem (6 PLN) też niezły, ale tak bardzo tłusty, że zostawiał na ustach śliską warstwę fatu. Nie jestem przyzwyczajony do aż tak kalorycznych bulionów, podejrzewam jednak, iż taki talerz wjechałby na kaca jak złoto. 

img_8460

  • żurek z ziemniakami i kiełbasą (7 PLN) zawierał połówkę jajka, sporo kiełbasy i kilka małych kawałków boczku. Co dziwne nie uświadczyliśmy w nim ani kawałka ziemniaka, mimo iż zupa opisana jest w menu jako je zawierająca. Ogólnie słaby.
  • barszcz z krokietem (9 PLN) bardzo słodko – octowy. Skórka pasztecika przyjemnie chrupała przy krojeniu, a farsz w środku był bardzo ciepły. Spore szanse, że smażony na zamówienie i nie odgrzany w mikro. Zestaw ok, zgodnie stwierdziliśmy, że jedliśmy zarówno gorsze jak i lepsze.

Jesteście ciekawi czego spróbowaliśmy z dań głównych? Czytajcie dalej. 

  • charakteryzujące się miękką, jajeczną panierką eskalopki cielęce z ziemniakami  (26 PLN). 
  • cieniutko ubity sznycel wiedeński z ziemniakami (28 PLN) i sadzonym jajcem. 

img_2713

  • wołowy rumsztyk z cebulą i ziemniakami (18 PLN). 

img_2712

Wspólnym mianownikiem wszystkich dań była ich „ogromność”. Widzicie te dwa eskalopki na samej górze? Albo sznycla na 3/4 długości, dużego, podłużnego talerza? Grubiutki rumsztyk z miękką cebuliszczą również nie odstawał od reszty. Mięsa zdecydowanie świeże, wyraziste i przyprawione tak jak trzeba. Każde poprawne – ciężko wybrać faworyta.

Ziemniakom dałbym odrobinę więcej masła i mleka albo śmietany coby nie emanowały taką suchością. Trzy surówki z zestawu za piątaka bez zastrzeżeń. 

Nie mogłem również nie spróbować  befsztyka tatarskiego szczególnie, że rzucił mi się w oczy krzycząc: halo! kosztuję tylko 13 PLN! Tak, to nie pomyłka – wyceniono go na trzynaście polskich złotych czyli niewiele więcej niż w popularnych pijalniach wódki. Jasne, że 100 g mięso nie charakteryzowało się szczególną krystalicznością i nawet nie starało się dorównać tym z nowoczesnych krakowskich „mięsarniarni”, ale po wymieszaniu go z charakterną musztardą, kiszonymi ogórami, konserwowymi pieczarkami, cebulką oraz skropieniu cytryną nie wymagało żadnego dodatkowego dosmaczania. Niektóre (ale nie wszystkie) kromki pieczywa z koszyczka, pamiętały niestety dzień wczorajszy. Na pewno nie był to tatar z mojej czołówki, ale patrząc pod kątem ceny do wielkości i jakości, ten okaz zasługuje na szkolną czwórę. Może z minusem, ale czwórkę.

img_2705

Kilka zdań należy się także obsłudze, delikatnie pisząc nad wyraz specyficznej 🙂 No bo gdzie indziej spotkacie tlenione panie w papuciach? Albo tekst po zajęcia stolika: „żeby nie było afery to mówię od razu, że na jedzenie trzeba czekać około pół godziny”.

Spora szansa, że w weekend, kiedy Stylowa przeżywa największe oblężenie lokalsów i turystów, będziecie zmuszeni poczekać na kelnerkę około dziesięciu minut. Moja rada: ogarnijcie wcześniej menu ze stolika obok, a jak zjawi się u Was pani z notesikiem, wszystko odbędzie się zdecydowanie szybciej.

Z serwisem i wydawaniem dań też bywa różnie. Zdarzyło się, że nie byliśmy jeszcze w połowie pochłaniania pierwszych dań, kiedy na stole pojawiły się już drugie. Innym razem przy stoliku obok zaobserwowaliśmy podawanie przystawek w pięciominutowych odstępach – kiedy chłopisko zdążyło już zjeść swojego śledzia, jego partnerka ciągle błagalnie wypatrywała zupy. 

Ale to wszystko wraz z wystrojem i podobno płatną toaletą (piszę podobno, bo ode mnie nikt za skorzystanie kasy nie chciał) tworzy właśnie niepodważalny klimat tego miejsca. Nie wiem czy PRL-owski czy nie, bo nie mam jeszcze tylu lat, aby to dobrze pamiętać, ale atmosfera na pewno jest specyficzna.

Stylowa jest miejscówką, którą powinniście odwiedzić jeśli na własnej skórze chcecie poczuć „czar” PRL-u. Tylko nie liczcie na ponadczasowe smaki, nowoczesną kuchnię czy ponadprzeciętnie wysoką jakość potraw. Nie idźcie tam broń Boże na randkę, spotkanie biznesowe czy inny ważny meeting! 

Względem wymaganych złotówek, nasze dwie wizyty pokazały, że jest tam bardzo prosto i uczciwie. Jeśli jednak szukacie fajniejszego „dajningu”, to zdecydowanie nie jest kierunek dla Was. 

2 odpowiedzi na „PRL-u czar – Restauracja Stylowa – KRAKÓW, os. Centrum C”

  1. Awatar Stanisław Bury
    Stanisław Bury

    Kurczę aż się łezka kręci w oku…. dziękuję za wspomnienie tamtych lat 🙂

    Polubienie

  2. lubię takie miejsca, gdzie czas się zatrzymał 🙂 Czasem ma się ochotę na taki babciny obiad bez udziwnień 😉

    Polubienie

Dodaj komentarz

NASZE SOCIALE

NEWSLETTER

Zapisz się do naszego newslettera, a od razu po publikacji nowego posta dostaniesz od nas maila.

Nie martw się nikomu nie przekażemy Twojego adresu

PRZESZUKIWANIE BLOGA PO KATEGORIACH LUB TAGACH

burgery covid19 deser Foodtruck frytki gdzie zjeść w krakowie gdzie zjeść w nowej hucie Hotele kaczka kanapki Kanapki na ciepło Karczmy na trasie Kazimierz Kraków krewetki Kuchnia azjatycka Kuchnia polska Kuchnia włoska kurczak makarony michelin Nowa Huta owoce morza pierogi pierś z kurczaka Pizza Pizzeria Podgórze prezent Restauracja restauracja włoska restaurant week rosół rybka rynek sałatka schabowy smażona ryba Stare miasto stek steki Streetfood Sushi tatar wieprzowina wołowina współpraca zupy Śniadanie żeberka żurek

Start a Blog at WordPress.com.