Kto od czasu do czasu nie odwiedza chińczyka niech pierwszy rzuci kamieniem – Phong Hai – KRAKÓW, ul. Grzegórzecka

W lipcu 2020 złapałem ochotę na chińczyka. Nie koreańca, wietnamca czy japońca, lecz tak zwanego „polvieta”. Pośród lokali z chińskim „asortymentem” zrobionym na polską nutę, w mojej głowie prym wiódł ten znajdujący się przy rondzie Grzegórzeckim za Błękitkiem. Czemu wiódł, a nie wiedzie? O tym poniżej

Zamówiłem wołowinę teriyaki (28 PLN) i cóż tu wiele pisać – bardzo się zawiodłem.

img_5039

Po pierwsze porcja mięsa nie należała do nadzwyczaj wielkich, a z takimi kojarzyłem to miejsce, po drugie i zdecydowanie ważniejsze do teriyaki ktoś zapomniał dodać jakiejkolwiek substancji słodzącej, a jednocześnie przedobrzył z sosem sojowym… To kompletnie położyło całe danie. Z ryżem owszem dało się to zjeść, ale tylko tyle – na jakiś czas będę miał to tego miejsca awers.

Przy okazji płacenia rachunku przy barze (bo nikt przez dłuższą chwilę nie pofatygował się do ogrodu) i zwróceniu uwagi kelnerowi na owy fakt usłyszałem: „trzeba by to sprawdzić na kuchni…”. Gość wziął kartę, skasował i poszedł na zaplecze gdzie czekały kolejne dania do wydawki. Nie do końca zrozumiałem czy sam mam iść do kucharzy i drążyć temat? Odpuściłem i wyszedłem.

Szkoda, bo jak przeczytacie recenzję poniżej to zobaczycie, że dotychczas miałem o tym miejscu bardzo dobre zdanie…


Całkiem niedawno (w czerwcu 2018) dzięki koleżance z pracy M. dowiedziałem się o pewnym chińczyku z jak się okazało wieloma plusami:

  • można zadzwonić i zarezerwować stolik z wyprzedzeniem i przy okazji zamówić to na co mamy ochotę – dania pojawią się dokładnie o tej godzinie na którą się umówimy;
  • do lokalu należy sporej wielkości ogródek ze stolikami i parasolami

img_5045

  • dla zmotoryzowanych dostępny jest parking;
  • nie ma problemu z płatnością kartą i rozkładaniem zamówień grupowych na pojedyncze osoby;
  • gości obsługuje sprawna i miła obsługa.

O menu nie będę się rozpisywał, sprawdzicie je tutaj.

To, czego wraz z towarzyszami z pracy podczas naszych kilku wizyt, mieliśmy dotychczas okazję spróbować , przeczytacie poniżej:

  • kurczak w chrupiącej panierce – 200 gramowa porcja na mały apetyt (13.50 PLN). Chrupiąca, trochę tłusta panierka ale mięso w środku wyborne.

IMG_3118

  •  soczysty kurczak (pierś) w pięciu smakach (19 PLN)

IMG_3117

  • makaron smażony z kurczakiem (17.50 PLN). Noodle sprężyste, sporo mięsa, mokry i apetyczny.

IMG_3116

  • grillowana z trawą cytrynową i liściem kafiru pierś z kurczaka (20.50 PLN). Całkiem dietetyczne danie które uzupełni aż nadto poziom protein. Doskonały, pachnący, spokojnie na dwa lunche.

IMG_3115

  • kurczak w sosie teriyaki (21 PLN) – udka kurczaka w gęstym i bardzo słodkim sosie – dobre, ale ciężkostrawne.

img_3671

  • wołowina po mongolsku na ostro (22.50 PLN) podobno wcale taka ostra nie była. Chłopaki zamówili trochę inną jej wersję, więc w ramach przeprosin za pomyłkę dostali od restauracji darmową wodę i 10% rabatu.

img_3668

  • kurczak po wietnamsku na mały apetyt (13.50 PLN) – smaczne i soczyste udo  usmażone na cebuli – S. chwalił.

img_3670

  • duża 800 mililitrowa zupa malezyjska curry z tofu, rybą i krewetkami (21 PLN) z którą A. ledwo dał sobie radę, była według jego słów świetna i treściwa. Żeby Wam pokazać gabaryty „garnka” w której była podana, zobaczcie obok jak przy tej polewce prezentuje się smartfon – normalne zupy mają po 250-300 ml. Ta porcja była kolosalna. Tylko dla zupowych hardkorów!

img_3669

Przez te kilka wizyt z phonghaja za każdym razem wychodziliśmy najedzeni i w pełni ukontentowani. Będziemy odwiedzać.


  • www: http://phonghai.pl/
  • śniadania: brak śniadań
  • oferta lunchowa: brak
  • parking: prywatny (ok 6 miejsc), płatny publiczny przy ulicach obok
  • kącik dla dzieci: brak
  • taras / ogródek: jest kilka stolików na zewnątrz

OCENY (1-TRAGEDIA 2-SŁABO 3-OK 4-BARDZO DOBRZE 5-REWELACJA):

lokal / wystrój 3
wielkość porcji 4
smak 3
obsługa 3,5
cena / jakość 3

OCENA KOŃCOWA:  3,3 / 5  (jak przyznajemy szczątkowe oceny?)

Screenshot 2020-06-03 at 00.26.30


Polub bezfarmazonu na Facebooku i Instagramie aby być na bieżąco z nowymi postami.

Zobacz pełną listę odwiedzonych przez nas miejsc albo sprawdź je wszystkie na posegregowanej wg ocen mapie Krakowa i okolic.

2 odpowiedzi na „Kto od czasu do czasu nie odwiedza chińczyka niech pierwszy rzuci kamieniem – Phong Hai – KRAKÓW, ul. Grzegórzecka”

  1. ale pyszności. Mnie najbardziej kusiłby kurczak w panierce 🙂
    A zupa to prawie jak w wazie, za dwa obiady starczy 🙂

    Polubienie

  2. Kurczak po wietnamsku jest moim ulubionym daniem u „chińczyka” od lat! Uświadomiłam sobie właśnie, że już dawno go nie jadłam! mmm…

    Polubienie

Dodaj komentarz

NASZE SOCIALE

NEWSLETTER

Zapisz się do naszego newslettera, a od razu po publikacji nowego posta dostaniesz od nas maila.

Nie martw się nikomu nie przekażemy Twojego adresu

PRZESZUKIWANIE BLOGA PO KATEGORIACH LUB TAGACH

burgery covid19 deser Foodtruck frytki gdzie zjeść w krakowie gdzie zjeść w nowej hucie Hotele kaczka kanapki Kanapki na ciepło Karczmy na trasie Kazimierz Kraków krewetki Kuchnia azjatycka Kuchnia polska Kuchnia włoska kurczak makarony michelin Nowa Huta owoce morza pierogi pierś z kurczaka Pizza Pizzeria Podgórze prezent Restauracja restauracja włoska restaurant week rosół rybka rynek sałatka schabowy smażona ryba Stare miasto stek steki Streetfood Sushi tatar wieprzowina wołowina współpraca zupy Śniadanie żeberka żurek

Start a Blog at WordPress.com.